Piekielna miłość – K.N. Haner. Płonące serce.


Pisałam Wam już, że Zakazany układ był gorący, mocny i przeznaczony dla czytelniczek, które są gotowe na wszystko. I teraz nie wiem, jak mogłabym określić Piekielną miłość, w której wszystko jest jeszcze bardziej intensywne. Autorka zgotowała swoim bohaterom piekło na ziemi, nie oszczędzając nikogo i niczego. A na końcu pozostały zgliszcza...


Zakończenie bestsellerowej serii mafijnej zaskoczy nawet te czytelniczki, które po lekturze pierwszego tomu przygotowały się na wszystko. K.N. Haner nie rozpisując się zbytnio, nakreśliła historię, które wciąga w mroczny świat porachunków gangsterskich i pozostawia czytelnika w stanie silnego wstrząsu. W Piekielnej miłości wiele się dzieje, akcja pędzi na złamanie karku, a jej zwroty mogą wywołać stan przedzawałowy u co wrażliwszych wielbicielek romansów.

"Czasami jedna chwila już na zawsze odmienia nasze życie. Kto powiedział jednak, że powinniśmy poddawać się temu, co przyniósł nam los? Dlaczego nie możemy się zbuntować, powiedzieć dość i zrobić wszystko po swojemu? Może dlatego, że nie mamy na to sił? Wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły, że nie poznaję samej siebie. W lustrze widzę zupełnie obcą kobietę. Jedynie czego pragnę, to zapomnieć o tym, co mnie spotkało. Niestety każdy dzień przypomina mi, że tak naprawdę nic nie znaczę". 
 – Nicole

Autorka stworzyła historię nietuzinkową, gorzko-romantyczną i dość mroczną. Nie ma w niej puchatych gangsterów o gładkich klatach, nie ma omdlewającej bohaterki (choć Nicole działa na nerwy tak samo, jak w pierwszym tomie) a klasycznego romantyzmu nie znajdziecie nawet w najciemniejszym kącie. Jednak jest w tej historii coś, co sprawia, że bardzo łatwo zacząć kibicować przestępcom, zamiast czekać na ich ujęcie i sprawiedliwie skazanie. To niemoralne? Być może.

Można się czepiać, że cała opowieść jest naciągana i nieco schematyczna, ale przypominam, że to literacka fikcja, która ma na celu wyłącznie zaspokojenie rozrywkowych (i nie tylko 😉) potrzeb wielbicielek romansów i nie należy się w niej doszukiwać niczego więcej. A jeśli czytałyście książki Tillie Cole (Raze), czy Madeline Sheehan (Niepokorna), to w twórczości K.N. Haner znajdziecie rodzimą wersję. 

"Dojdę do samych bram piekieł, by ją odnaleźć, i wyrwę ją ze szponów tego, który chce nas zniszczyć. Poświęcę wszystko, co mam. Oddam duszę, która znowu żyje właśnie dzięki niej. Zmieniłem się. Kiedyś wszystko, co robiłem, robiłem ze złości i poczucia niesprawiedliwości. Żyłem nienawiścią, pragnąłem zemsty na tych, którzy tak naprawdę nie powinni mnie obchodzić. Dobiłem do dna, a wtedy poznałem Nicole i to ona sprawiła, że zacząłem piąć się w kierunku światła. Teraz robię wszystko z miłości do tej jedynej".

– Marcus

Podsumowując: Piekielna miłość to idealne zwieńczenie serii, nieprzegadane, dopracowane, starannie zaplanowane i niezbyt zawiłe. Dostarcza odpowiedniej dla tego gatunku porcji emocji, cieszy oczy piękną okładką i zaspokaja pragnienia setek kobiet (nawet tych, które w obawie przed reakcją bliskich pochłaniają lekturę w ukryciu). Muszę przyznać, że K.N. Haner udało się mnie niejednokrotnie zaskoczyć. Pokierowała fabułą w sposób, jakiego nie przewidziałam i sprawiła, że poziom mojej ekscytacji sięgał zenitu. Po raz pierwszy również wszystko mi w tej historii zagrało: bohaterowie, rozwiązania fabularne, poziom grozy i romantycznych uniesień, a nawet element kryminalny. Cóż więcej mogę napisać – dobra robota! Polecam wszystkim tym, którzy znają i lubią literaturę tego typu, a o gustach,  jak wiadomo, nie należy dyskutować ☺

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)