Ogród małych kroków – Abbi Waxman. Uprawianie relacji.
Przy domu mam malutki skrawek ziemi, na którym lubię sobie wysiać jakieś kwiatki. Próbowałam swoich sił z nasionami warzyw, aczkolwiek średnia ze mnie ogrodniczka i nie mogę pochwalić się spektakularnym sukcesem na tym polu. Dlatego posadziłam tam truskawki, które nie są zbyt wymagające 😀 Przy minimalnym nakładzie pracy, zawsze rodzą słodko pachnące owoce, pasujące zarówno do bitej śmietany, lodów, jak i serka mascarpone.
Po przeczytaniu debiutanckiej powieści Abbi Waxman o wdzięcznym tytule Ogród małych kroków wiem, że aby uprawiać warzywa nie trzeba być geniuszem, jednak podstawowa wiedza o glebie oraz upodobaniach roślin przydaje się, aby rezultaty naszej ciężkiej pracy nie poszły na marne.
Nie sięgnęłam po nią bynajmniej z powodów ogrodniczych zapędów. Po raz kolejny dałam się uwieść okładce. Piękna kobieta, ukryta pośród gąszczu rozmaitej roślinności, zahipnotyzowała mnie swoim wzrokiem. Wiedziałam, że ta książka nie da mi spokoju. Będę ją widziała na każdym kroku, aż ulegnę i ją kupię. A gdy po raz pierwszy jej dotknęłam, z wnętrza mojej duszy wydobyło się westchnienie zachwytu. Nic nie poradzę, że tak reaguję na tłoczone litery 😉 Ponadto roślinność rozprzestrzeniająca się na obwolutę oraz tylną część okładki wygląda na delikatnie lakierowaną naklejkę, otaczającą kobiecą postać, dzięki czemu trzymana w ręku książka wywarła na mnie jeszcze większe wrażenie. Jeśli chcecie się dowiedzieć, czy jej zawartość dorównuje opakowaniu zapraszam do dalszego czytania 😀
„Od śmierci mojego męża minęły ponad trzy lata, jednak pod wieloma względami mam z niego teraz więcej pożytku niż kiedykolwiek. Wprawdzie nie mogę liczyć na to, że wyniesie śmieci, ale świetnie narzeka mi się na niego, kiedy robię to sama, i ogólnie rzecz biorąc, jest wspaniałym towarzyszem – cóż z tego, że niewidzialnym?”
Lilian Girvan, młoda wdowa po tragicznie zmarłym Danie, wielkiej miłości swego życia, ograniczyła egzystencję do wychowywania córek, pracy w wydawnictwie oraz spotkań z rozrywkową siostrą Rachel. Jako ilustratorka podręczników szkolnych została zapisana przez szefową na kurs ogrodniczy, mający przygotować ją do zilustrowania serii przewodników o warzywach i owocach. Możliwość obcowania z naturą oraz przebywanie wśród nowych osób sprawi, że Lili tak jak hodowane przez nią warzywa dojrzeje do zmierzenia się z żałobą po mężu, a przy okazji wnikliwie przyjrzy samej sobie.
Mam nadzieję, że powyższym opisem nie zniechęciłam was do przeczytania Ogrodu małych kroków, ponieważ zasługuje on na uwagę wielbicieli dobrej literatury kobiecej. Abbi Waxman stworzyła ciepłą i przede wszystkim mądrą historię o kobiecie próbującej pogodzić się ze stratą ukochanego. Nie jest to studium radzenia sobie z żałobą, lecz opowieść o trudnościach związanych z dalszym życiem po śmierci bliskiej osoby oraz o odnalezieniu siebie w nowej rzeczywistości. Pisarka umiejętnie połączyła bolesne doświadczenia z codziennymi perypetiami bohaterów, dzięki czemu całość zyskała słodko-gorzką oprawę z dużą dawką humoru.
Sarkazm z lubością używany przez Lily i Rachel wywoływał u mnie wszelkie rodzaje rozbawienia, począwszy od uśmiechu półgębkiem, poprzez krótkie parsknięcia, kończąc na głośnym śmiechu, trzęsącym całym moim ciałem (co sobie odnotowałam, jako codzienną porcję gimnastyki 😀) Powieść dosłownie kipi od humorystycznych opisów oraz dialogów.
„– Odchody dżdżownic, zwane też herbatką kompostową, to prawdziwy cud natury – zachwycał się Edward. – Od dziś, modląc się, codziennie będę rozpoczynać listę podziękowań od sików dżdżownic. Te maleńkie pęcherze to istny róg obfitości – nie wytrzymała Rachel.”
Powieść Abbi Waxman czyta się wyśmienicie także dzięki rewelacyjnie wykreowanym postaciom. Lili i Rachel, siostry o różnych osobowościach, darzące się prawdziwą siostrzaną miłością. Annabel i Clare, urocze córeczki Lily, różniące się od siebie jak dzień i noc, dodające koloru opowieści, zaskakujące swoją dziecięcą szczerością, lojalnością oraz miłością. Edward Bloem, prowadzący kurs Holender, przystojny i inteligentny, do tego dobrze zbudowany, czyli idealny kandydat do zawiązania namiętnego romansu. Wreszcie uczestnicy kursu, czyli zbieranina pochodzących z różnych warstw osób, między którymi, w krótkim czasie, zawiąże się nić przyjaźni. Każda z tych postaci doda odpowiedniego smaczku opowieści, tak jak umiejętnie połączone składniki zamienią się w aromatyczne danie.
Ciekawym zabiegiem jest także dodanie przed każdym z rozdziałów krótkiej charakterystyki warzyw i owoców. Oczywiście opis ten utrzymany jest w humorystycznej stylistyce. Każdy z nich dostarczał mi nowej dawki rozweselenia 😀
„Gleba prędzej się nagrzeje, a nasiona szybciej wykiełkują, jeśli posadzisz je na małych kopczykach. Należy usypać je samemu, nie sprzedają ich w sklepach ogrodniczych.”
Ogród małych kroków skłonił mnie do refleksji oraz zastanowienia się nad swoimi relacjami z rodziną i znajomymi. Często zapominamy, że ludzkie życie potrafi być bardzo kruche. Skupiamy się na przyziemnych, czasami nic nie znaczących rzeczach, trwoniąc na nie swój cenny czas. Zamykamy się w skorupie, odcinając się od własnych pragnień w obawie przed rozczarowaniem i cierpieniem. Ukrywamy swoje prawdziwe uczucia pod maską uśmiechu, bojąc się zaryzykować. A przecież na tym polega życie. Tylko z perspektywy czasu możemy stwierdzić, że opłaciło się podjąć ryzyko, dzięki któremu podążyliśmy nową drogą ku szczęśliwemu zakończeniu.
Jeśli chcecie się przekonać, czy Lili uda się pokonać lęk przed nowymi wyzwaniami, jakie szykuje dla niej los, dajcie się porwać Ogrodowi małych kroków. Mimo, że wydaje się być dość przewidywalną historią, może was niejednokrotnie zaskoczyć i z pewnością doskonale się przy niej zrelaksujecie. Podczas lektury zdarzyło mi się uronić kilka łez, które szybko wyschły, zastąpione nową dawką nasączonego humorem stylu pisarki. Jest dla mnie prawdziwie letnią opowieścią, którą polecam Wam z czystym sumieniem.
Szczegóły
Tytuł: Ogród małych kroków
Autor: Abbi Waxman
Przekład: Martyna Tomczak
Wydawnictwo Otwarte, 2017
Gatunek: obyczajowa
367 str., oprawa miękka ze skrzydełkami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)