MENU

Szukaj mnie wśród lawendy. Zofia - Agnieszka Lingas-Łoniewska. PRZEDPREMIEROWO


Właśnie kochał ją za bardzo, szalał na jej punkcie, wielbił. 
I dlatego z niej zrezygnował.

Irytacja. Rozczarowanie. Totalna złość. Zmarnowany czas. Poczucie, że potencjał został zduszony w zarodku. Nieuczciwe zagrania stosowane dla osiągnięcia korzyści materialnych, rozmienianie się na drobne. Moi drodzy, jestem taka rozczarowana...
Dlaczego to tak krótko trwało? Trzy godziny to stanowczo za mało, by rozkoszować się książką, na którą czekałam tak długo.

Zirytowanych uspokajam, wstęp nie opisuje moich wrażeń z lektury, a część doznań, które wzbudza drugi tom trylogii lawendowej. Autorka po raz kolejny udowadnia, że pisze świetnie, perfekcyjnie operuje słowem budując nasycone emocjami sceny. Stopniuje napięcie, dręczy i wkurza z pełną świadomością. Pokazuje relacje tak bliskie, że ma się wrażenie uczestniczenia w wydarzeniach. Po raz kolejny nie zawodzi, choć nadal prezentuje łagodną twarz. Tym razem zapraszam was w podróż do Frankfurtu nad Menem oraz na wakacje do Chorwacji.

Trylogia opowiada losy trzech sióstr Skotnickich. Pierwszy tom, o którym pisałam TUTAJ przedstawia losy najstarszej siostry i mam nadzieję, że większość z was już je poznała. Zofia zawładnie waszymi sercami w tomie drugim i dobrze by było, gdybyście czytając zachowali chronologię.
Zielonooka i rudowłosa Zosia prowadzi ustabilizowane życie. Ma dwójkę uroczych dzieciaków i troskliwego męża, który z sukcesem prowadzi firmę. Kobieta nie narzeka na brak obowiązków, zajmuje się domem, spotyka z przyjaciółmi i znajduje czas na hobby. Z pozoru szczęśliwa i spełniona, nie ma powodów do narzekań. Czy tak jest w istocie? Gdy do jej drzwi puka dawny ukochany, Maks Krall, życie Zosi staje na głowie. Czy dawna namiętność umarła? Jaką wspólną tajemnicę skrywają Maks i Adam? Przeczytajcie.

Będę się powtarzać, ale fundamentem kolejnego tomu lawendowej trylogii ponownie jest miłość. Autorka udowadnia, że skrywana namiętność i dawne niewyjaśnione do końca sprawy zawsze powracają i komplikują życie bohaterów. Pierwsza miłość ma wielką siłę rażenia, a dokonywanie wyboru dla czyjegoś dobra nikomu nie pomaga. Szkodliwe jest życie w otoczce pozorów i brak odwagi do jasnego przedstawienia własnych pragnień. Fałszywa miłość nigdy nie zastąpi pełnowartościowej relacji, może na chwilę oszuka potrzeby, ale prędzej czy później okaże się marnym substytutem. To dlatego Zosia i Adam Faber... a zresztą, nie powiem wam, po prostu musicie przeczytać.

Agnieszka Lingas-Łoniewska jak zwykle stawia na grę uczuciową, zapewnia czytelnikowi emocjonalną huśtawkę i wprawia w stan swoistego odrętwienia. Tworząc postać Zofii skradnie niejedno serce, wszak nieszczęśliwych mężatek, z poczuciem zmarnowanej szansy jest wokół tak wiele. Kobiety zazwyczaj wybierają to, co pewne i przewidywalne, zamiast walczyć o prawdziwą miłość. Poddają się, załamują i przyjmują los taki, jakim jest zamiast spróbować go kształtować. I taka własnie jest Zosia – ciepła, dobra, krucha, zamknięta w klatce pozorów. Kocham moment, gdy odżywa, gdy podejmuje decyzję dobrą dla SIEBIE zamiast trwać z zastałym układzie. Współczuję jej, ale podziwiam postawę w obliczu nieoczekiwanej prawdy. Brawo za stworzenie postaci, która żyje i sprawia, że żyć się chce!

Pozostali bohaterowie również zasługują na uwagę. Trio sióstr sprawia, że ciągle mocno wierzę w siłę rodzinnej miłości. Czuli mężczyźni, lojalni dla przyjaciół mają wiele cech, które chciałybyśmy widzieć u partnerów, a wszyscy razem stanowią dowód na to, że bliscy ludzie, nawet po latach są wstanie tworzyć zgraną paczkę.

Przyznam szczerze, że w tym tomie spodziewałam się większej ilości akcji, więcej namiętności, więcej niegrzecznej autorki i na tym polu czuję się lekko zawiedziona. Gdzie te obiecane porywy serca? Intrygi? Sensacje? Tajemnicę z przeszłości odkryłam w połowie tomu i nie była dla mnie szokiem, ale być może to po prostu zbieg okoliczności. Mam wrażenie, że autorka jaką znam i uwielbiam nadal gdzieś tam się chowa i nie pokazuje pełni swoich twórczych możliwości. Mam nadzieję, że to znów cisza przed burzą. A burzy spodziewam się w tomie trzecim ;)

Podsumowując: Szukaj mnie wśród lawendy. Zofia to powieść ciepła i lekka, pozwalająca docenić głębię ludzkich relacji i wagę podejmowanych decyzji. Jest obyczajową opowieścią o przyjaźni, lojalności, namiętności i miłości, która jest największą siłą ludzkości. Autorka na niespełna dwustu trzydziestu stronach po raz kolejny udowadnia, że życie jest bardziej zaskakujące od wszelkich scenariuszy, a wsparcie bliskich ludzi pozwala na pokonanie największej przeszkody. Lektura pozostawiła mnie z niedosytem, choć wątki zostały zamknięte. Wierzę, że moja ulubiona autorka pozbawi mnie tchu w tomie trzecim, o Gabrieli (przedsmak tego co będzie jest zwieńczeniem historii o Zosi).

I jeszcze jedno, Lingas-Łoniewska jest idealnym materiałem na scenarzystkę. Twórcy seriali obyczajowych – czas się bać.

Dla kogo 
Dla wszystkich kobiet. Jestem przekonana, że w jednej z sióstr Skotnickich odnajdą kawałek siebie.
Dla wielbicielek autorki - pozycja obowiązkowa.
Dla przeciwniczek autorki - może tym razem Was przekona?

Szczegóły
Tytuł: Szukaj mnie wśród lawendy. Zofia
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res 
Premiera 25 luty 2015 r. 

Ocena 
Treść: 5/6
Styl: 5/6
Okładka: 5/6



Za możliwość przedpremierowego
poznania tej cudownej historii dziękuję
Wydawnictwu Innowacyjnemu NovaeRes


............................................
wyzwanie: Okładkowe Love