Za każdym razem, gdy kończę książkę Pauliny Świst ogarnia mnie rozpacz, że to tak krótko trwało. Paprocany rozpoczynają nową serię autorki, ale jeśli chodzi o styl historii oraz charakter doznań podczas lektury możecie liczyć tylko na to, co zwykle – szok i niedowierzanie.
Co w fabule piszczy?
W Miejskiej Komendzie Policji w Tychach wybucha afera: kilku policjantów miało rzekomo zgwałcić prostytutkę. Pokrzywdzona jako głównego sprawcę wskazuje Krzysztofa Strzeleckiego - wzorowego funkcjonariusza i w ogóle człowieka "do rany przyłóż". Strzelecki twierdzi stanowczo, że jest niewinny, ale zostaje odesłany na przymusowy urlop. Jedyną osobą, która bez zastrzeżeń wierzy w jego niewinność jest jego szef. Niestety, on sam też ma kłopoty, a konkretnie nie tyle on, co jego przybrana córka, która mocno niepokoi się losem swojej 18-letniej bratanicy. Dziewczyna była zawsze tzw. "trudnym dzieckiem", rodzice już dawno wywiesili białą flagę. Wielokrotnie na długo znikała z domu; teraz też przepadła bez śladu, ale jej ciotka jest przekonana, że tym razem chodzi o coś poważnego, konkretnie o porwanie. Urlopowany Strzelecki chwilowo dysponuje nadmiarem wolnego czasu, więc jej ojczym prosi go o pomoc w prywatnym śledztwie. Tropy wydają się prowadzić do Paprocan - jeziora w Tychach, popularnego na Śląsku miejsca wypoczynku.
Paprocany to powieść niezwiązana fabularnie z poprzednimi książkami autorki: nowi, charyzmatyczni bohaterowie, nowa przemyślana, wciągająca historia, nowe trzymające w napięciu wydarzenia, ale nadal ten sam niegrzeczny klimat, podszyty sarkazmem humor, błyskotliwy język i sceny przeznaczone dla czytelników o mocnych nerwach i pozbawionych pruderii umysłach. Paulina Świst pisze w sposób, który łatwo pokochać albo znienawidzić, działa tu podobny mechanizm, jak przy twórczości Remigiusza Mroza. Można się złościć, że akcja mknie zbyt szybko, a przedstawionym wydarzeniom daleko do rzeczywistości, ale nie można odmówić autorce żyłki rasowej producentki bestsellerów.
Doskonale wykreowani bohaterowie przyciągają nietuzinkową osobowością, błyskotliwe dialogi między nimi wywołują uśmiech, a gorące sceny malują policzki lekko widoczną czerwienią. Tutaj nie ma półśrodków, więc jeśli dotąd w Waszej relacji z prozą autorki nie było chemii, tym razem też jej nie poczujecie. Ale jeśli tak jak ja, na każdy kolejny tom jakiejkolwiek serii tajemniczej pisarki czekacie z utęsknieniem – będziecie zachwyceni. To doskonały poprawiacz nastroju i iście hollywoodzka historia, która rozświetli najbardziej ponure dni. Choćby to miało być Wasze jedyne guilty pleasure – czytajcie na zdrowie 😈
Szczegóły
Tytuł: Paprocany
Autor: Paulina Świst
Wydawnictwo: Akurat 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)