Osiedle RZNiW – Remigiusz Mróz. Czego nie rozumiesz, ziom?


Niezwykle bawią mnie wszelkie spekulacje na temat tego, że Remigiusz Mróz to nie jedna osoba, a cały sztab ghostwriterów. Tymczasem wystarczy przeczytać kilka powieści, by zauważyć łączące je niuanse, jak choćby sposób kreacji bohaterów, technikę zamykania wątków i stosowanie charakterystycznych zaskoczeń i przyprawiających o stan przedzawałowy zwrotów akcji. Tego nie da się podrobić, a każdy wnikliwy czytelnik pozna swojego ulubionego autora już po kilkunastu stronach przeczytanej powieści. Nie inaczej jest z Osiedlem RZNiW, zaskakującym i utrzymanym w hip-hopowym klimacie, nieodrodnym, acz zbuntowanym dzieckiem Remigiusza.


Co w fabule piszczy?

Wczesne lata dwutysięczne. Blokowisko na osiedlu RZNiW żyje w rytmie rapu, oddycha dymem z jointów i nie toleruje obcych. Na dwunastym piętrze jednego z bloków mieszka Deso – wychowujący się bez rodziców chłopak, który na co dzień musi zmagać się z życiem w skrajnej nędzy.

Pewnej nocy otrzymuje esemesa z nieznanego numeru. Nadawca pisze: „Boję się. Chyba ktoś za mną idzie”. Deso po chwili oddzwania, ale w słuchawce słyszy jedynie trzaski. Nazajutrz okazuje się, że zaginęła dziewczyna z jego klasy. Chłopak nie wie, dlaczego próbowała skontaktować się akurat z nim, ale uznaje to za nieprzypadkowe i zaczyna szukać zaginionej.

Ziom, ziombel i popychanie ściemy

Jestem przekonana, że Remigiusz Mróz na potrzeby najnowszej powieści zdjął garnitur i przywdział bluzę z kapturem oraz nieodzowną czapkę z daszkiem. Tak odziany wyszedł na podwórko i w niejednej, owianej złą sławą bramie obczajał klimaty (robił research). Efekt? Osiedle RZNiW to kawał dobrej roboty nie tylko pod względem zgłębienia tematu blokowiska i wykreowania wiarygodnego, pełnego odniesień kulturowych środowiska. To także skok w przeszłość, w świat biedy, drobnej przestępczości i młodych, nierzadko nastoletnich chłopaków, których codzienność zamyka się w woreczku z proszkiem i imprezach pulsujących charakterystyczną muzyką. 

W świecie, gdzie każdy bit ma głębsze znaczenie, a szacunek na mieście buduje się z mozołem, znika bez śladu młoda dziewczyna. Jej ostatnia wiadomość trafia do Desa, ściągając na niego zainteresowanie policji. Motywem Remigiusz Mróz chwyta zainteresowanie czytelnika i zaprasza do tańca z fabułą w rytmie hip-hopu. Po interesującym intro, przychodzi na czas na kolejne zwrotki, których treścią są zagmatwane, szalenie niebezpieczne losy bohaterów biorących udział w wyścigu z czasem. Refrenem natomiast jest rozprawa sądowa, na której ważą się losy najważniejszej postaci. Czym tym razem zaszokuje autor?

Podczas lektury nietrudno zauważyć, że postaci przypominają bohaterów innych książek autora: są niezniszczalni, hardzi i bezkompromisowi. Mimo nastoletniego wieku podejmują odważne decyzje i niejednokrotnie wykazują się błyskotliwością godną śledczych, a w efekcie  nie tylko w wprawą ścigają się z czasem, ale też potrafią z nim wygrać. Oczywiście mają monopol na wszelkie problemy świata i absolutnie nie radzą sobie na płaszczyźnie emocjonalnej. W głębi osobowości bohaterów Osiedla znaleźć można odrobinę Tesy z Hashtagu czy nieco Filipa z Czarnej Madonny a w ich relacjach także romantyczną, urzekająco nieporadną i naiwną miłość, jak przystało na nieletnie postaci. 

Akcja pędzi nie dając chwili na odpoczynek, jej zwroty przyprawiają o szybsze bicie serca, a brutalne sceny (właściwe dla dobrze skonstruowanej, mocnej w przekazie fabuły thrillera) łagodzi podszyta blokowym romantyzmem relacja dwójki nastoletnich bohaterów: Desa i Żaby. Nie do końca przekonał mnie motyw, na którym oparto sprawę kryminalną (aczkolwiek jest on ostatnio bardzo modny, niezwykle chwytliwy i na tyle brutalny, by nie pozostawić czytelnika obojętnym). Zachowanie i swoista dojrzałość bohaterów nie pasowała mi także do ich wieku, jednak całość świetnie się obroniła. Zarówno rozwiązanie zagadki jak i filar, na którym oparto kreację głównego bohatera  zrobiły na mnie wrażenie. 

Podsumowując: Osiedle RZNiW to powieść zaskakująca i ciekawa pod względem zawartości kulturowej, a jednak bez zastanowienia można wskazać autora, nawet gdyby jego nazwisko nie widniało na okładce. Charakterystyczna kreacja postaci (niezniszczalnych, a jakże!), szybkie tempo akcji, nieprawdopodobne zdarzenia i rozwiązania fabularne, które sprawiają, że łezka kręci się w oku sprawiają, że to jedna z najlepszych (i najbardziej trudnych do oceny) książek Mroza. Wartość dodaną stanowi głęboki i brudny klimat blokowiska, a także pasujące do niego słownictwo i muzyka, dzięki której nietrudno powrócić do wczesnych lat dwutysięcznych. Dlatego włóżcie czapki, włączcie Plażę Eldo i dajcie się porwać w przeszłość. To będzie fascynująca, ale i niebezpieczna podróż. 

Szczegóły
Tytuł: Osiedle RZNiW
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona 2020
Gatunek: thriller/kryminał/sensacja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)