Labirynt duchów, czyli ostatnia Randka z Zafónem #4
Przed Wami ostatnia już randka z Zafónem. W dzisiejszym poście przeczytacie premierową opinię o Labiryncie duchów, którą specjalnie dla Was napisali zwycięzcy ostatniego konkursu. Kasia i Mateusz przeczytali książkę we dwoje, a czy im się podobała? Przeczytajcie.
Tak, tak i jeszcze raz tak!
Kasia: Zakończenie Więźnia nieba bardzo mocno mnie zawiódł... Byłam bliska rozpaczy. Liczyłam na spektakularny finał, a tutaj nic! Autor zostawia nas z nierozwiązaną historią – w głowie pozostają niewyjaśnione wątki, kłębi się wiele pytań. W tamtym czasie nic nie zapowiadało, że ukaże się kolejna książka, dlatego też moje rozczarowanie, a poniekąd nawet oburzenie było ogromne. Do teraz pamiętam jak prawie zapłakana dzwoniłam do (w tamtym czasie mojego kolegi) Mateusza, z pretensjami, dlaczego mi nie powiedział, że tak to się skończy, że mnie nie uprzedził. Z tego powodu obraziłam się na na niego i milczałam kilka dni.
Od tego czasu przeczytałam mnóstwo innych książek, mimo wszystko historia Carlosa Ruiza Zafóna cały czas gdzieś o sobie przypominała. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak wielka była moja radość, gdy Mateusz któregoś dnia oznajmił mi z uśmiechem na twarzy, że w Hiszpanii swoją premierę miała kontynuacja cyklu. Od tej chwili cały czas czekałam na nowe informacje. Nie ukrywam, trochę czasu minęło zanim pojawił się news, w którym podano datę premiery – 11 października (która od razu została zaznaczona czerwonym serduszkiem).
Mateusz: Z mojej strony mogę powiedzieć, że także czułem rozczarowanie z powodu otwartego zakończenia Więźnia nieba, ale pogodziłem się z tym. Trudno. No i fakt – oberwało mi się za Zafona i zakończenie trzeciej książki cyklu. Kiedy jednak przeczytałem, że pisze kolejną powieść, i zapewne rozwiąże wszystkie wątki, to zatarłem ręce i, tak jak Kasia, ucieszyłem się, że znowu będę mógł wrócić do Cmentarza Zapomnianych Książek i powojennej Barcelony. Podobne uczucie towarzyszyło mi, kiedy okazało się, że Andrzej Sapkowski pisze kolejną część Wiedźmina. Po przeczytaniu Sezonu burz byłem jednak rozczarowany i zacząłem żałować, że autor po latach wrócił do historii Geralta z Rivii. Gdzieś podział się ten klimat z poprzednich części. W przypadku Zafóna o żadnym rozczarowaniu nie może być mowy. Wróciłem do Cmentarza Zapomnianych Książek i nie żałuję.
Kasia i Mateusz: To, za co przede wszystkim ceniliśmy Zafóna, to jego sposób opisywania miejsc i osób. Autor potrafił w kilku zdaniach, a nie stronach, oddać wygląd, klimat, charakter, tak że od razu potrafiliśmy sobie wszystko dokładnie wyobrazić, a czasem nawet poczuć, że jesteśmy w środku akcji. Z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że Zafón nie zatracił tej umiejętności. Dalej oddaje wszystko w lekki i przyjemny sposób, tworząc przy okazji niepowtarzalną aurę. Czytając Labirynt duchów w ogóle nie odczuwa się tego, że książka powstała po kilku latach przerwy. Ciągle da się wyczuć klimat Barcelony znany z poprzednich części.
Fabuła? A jakżeby inaczej – wciągająca od pierwszej do ostatniej strony. Książka wbija w fotel tak, że ciężko ją odłożyć i dać, chociaż na chwilę, odpocząć oczom. Co prawda musimy przyznać, że cała akcja rozkręca się dosyć powoli, ale mimo tego sposób pisania Zafóna sprawia, że i tak książkę czyta się bardzo dobrze i szybko. Każde rozstanie z lekturą Labiryntu duchów było dla nas torturą i nie mogliśmy się doczekać, kiedy znowu znajdziemy chwilę, żeby pogrążyć się w tajemniczych wątkach historii Daniela i Fermina.
Skoro już przy tym jesteśmy, to w książce oczywiście nie mogło zabraknąć postaci znanych z poprzednich części cyklu. Zafón wprowadza jednak także nowe osoby, których los, jak można się domyślić, splata się z księgarnią rodziny Sempere, Ferminem i Danielem Martinem. Nowi bohaterowie są wyraziści, charakterni, wzbudzają emocje i z pewnością nie można wobec nich pozostać obojętnym.
Myślimy, że osób które przeczytały trzy poprzednie części nie trzeba specjalnie namawiać, żeby sięgnęły po Labirynt duchów. Powiemy tylko tyle, że nie zawiedziecie się i czym prędzej biegnijcie do księgarni. Pozostałym czytelnikom gorąco polecamy! Chyba, że macie sporo obowiązków i nie macie zbyt dużo czasu na czytanie. Wtedy stanowczo odradzamy, bo od nowej powieści Zafóna nie sposób się oderwać i musicie zarezerwować wiele godzin, żeby przebrnąć przez całą intrygę. Warto jednak ten czas poświęcić, bo tak jak poprzednie części cyklu, tak i ta na długo (a może nawet na zawsze) pozostanie Wam w pamięci. Nie musimy chyba dodawać, że naszym zdaniem Labirynt duchów jest fantastyczną książką, na którą warto było czekać.
Tekst gościnny napisali Kasia i Mateusz, czytelnicy, których połączyła miłość książkowa. Chcecie poznać ich historię? Zapraszam <tutaj>
Szczegóły
Tytuł: Labirynt duchów
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Przekład: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas
Cykl: Cmentarz Zapomnianych Książek
Gatunek: literatura piękna
Macie w planach lekturę Labiryntu duchów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)