Grzech – Max Czornyj. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć...
W tym roku, dzięki bohaterom polskich powieści kryminalnych, odwiedziłam Poznań, Toruń oraz Szczecin. Tym razem za sprawą debiutanckiej powieści Maxa Czornyja Grzech znalazłam się w Lublinie, aby wraz z komisarzem Erykiem Deryło spróbować odnaleźć właściwe odpowiedzi pośród szumu nieistotnych informacji. Jak myślicie, czy komisarzowi udało się połączyć rozrzucone elementy w spójną całość, zanim zbrodniarz zdołał zrealizować swój plan?
„Jedno jest pewne, zapłatą za grzech jest śmierć.”
Robert Wolski szaleje z niepokoju. Jego żona Marta wyszła wieczorem z domu i ślad po niej zaginął. Policja bagatelizuje zgłoszenie, ale tylko do czasu, gdy ktoś podrzuca Wolskiemu list nie pozostawiający żadnych wątpliwości. Okazuje się, że Marta Wolska nie jest pierwszą porwaną w ostatnim czasie kobietą. Przybyły na miejsce komisarz Eryk Deryło zdaje sobie sprawę, że zbrodniarz bawi się z nim w kotka i myszkę. Wie także, że tylko kwestią czasu pozostaje odkrycie ciała pierwszej z ofiar.
„Gdzieś w głębi siebie czuł niepokój. Przeszywający niepokój.”
Na Lublin pada blady strach, gdy do mediów dotarły wieści o brutalnym morderstwie młodej kobiety z wyraźnie religijnymi motywami. Policja dwoi się i troi, lecz mnogość tropów oraz hipotez utrudnia rozwikłanie sprawy. Podejrzanych zamiast ubywać, ciągle przybywa, a doba ma tylko 24 godziny. Czy włączony do sprawy profiler, Miłosz Tracz, rzuci odrobinę światła na sprawę? Czy ofiary zostały starannie wyselekcjonowane, a może porywacz działał pod wpływem wewnętrznego impulsu? Czy Wolski jest tylko zrozpaczonym mężem, czy od początku był zamieszany w porwanie Marty?
„Historia miała zbyt wiele elementów. Wiedział, że do jej rozwiązania potrzebne są proste, schematyczne klucze. Być może trzymał już je wszystkie przed sobą, ale nagromadzone informacje zaciemniały obraz sytuacji.”
Grzech nie jest thrillerem oczywistym. Max Czornyj skonstruował swoją powieść opierając się na sprawdzonych schematach, lecz na tym nie poprzestał. Przygotowana na kolejny, podobny do innych thriller, już po kilku pierwszych stronach z zadowoleniem i rosnącym zaciekawieniem zatopiłam się w dalszej lekturze. Powieść bowiem od samego początku emanuje mrocznym klimatem, oraz doskonale dawkowanym napięciem. Muszę was jednak ostrzec, że niektóre opisy mogą się wam wydać bardzo brutalne, a momentami wręcz obrzydliwe. Jednak ich zadaniem nie jest jedynie wywołaie szoku. Przede wszystkim mają ukazać prawdziwe oblicze bezwzględnego, ogarniętego szaleńczą ideą zwyrodnialca.
„Kilkadziesiąt centymetrów od jej twarzy leżało nagie ciało. Było sinoczarne, monstrualnie opuchnięte, lepkie od przesiąkających przez popękaną skórę płynów. Na skrawku gnijącego mięsa, który dawniej był ramieniem, pełzały setki żółtych i białych larw.”
Niestety, znalazłam też kilka rzeczy, które nie do końca mnie zadowoliły. Największym minusem okazała się kreacja bohaterów. Odniosłam wrażenie, że komisarz Deryło powstał z kilku innych literackich bohaterów i nie pokazał jeszcze swego prawdziwego oblicza oraz pełni swych możliwości. Może w kolejnym tomie zaskoczy mnie i zasłuży na uznanie? Liczyłam także na większe zaangażowanie w sprawę Miłosza Tracza i pewne obnażenie tajników zawodu profilera. Z przyjemnością poznałabym jego metody pracy oraz sposoby działania.
Mimo takich drobnych minusów, pisarzowi należą się wielkie brawa. Przede wszystkim za stworzenie intrygującej fabuły, poruszenie kontrowersyjnych tematów oraz odważne komentowanie naszej polskiej rzeczywistości. Całość odebrałam jako starannie przemyślaną oraz pieczołowicie dopracowaną historię, którą szczerze polecam.
Grzech okazał się mocnym, zdecydowanie wartym uwagi debiutem. Po raz kolejny przekonałam się, że mogę całkowicie zaufać ekipie Wydawnictwa Filia i w ciemno sięgać po wydawane przez nich powieści. Mam nadzieję, że Max Czornyj w niedługim czasie, ponownie zafunduje mi pełen wrażeń wieczór z intrygującą zagadką.
Szczegóły
Tytuł: Grzech
Autor: Max Czornyj
Gatunek: thriller/kryminał
Wydawnictwo: FILIA 2017
314 str., oprawa miękka ze skrzydełkami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)