Zapisane w wodzie – Paula Hawkins. Okiem Moniki
Małe miasteczka mogą skrywać wielkie tajemnice. Nigdy nie wiadomo, które z podawanych z ust do ust plotek są prawdziwe. Paula Hawkins, autorka bestsellerowej Dziewczyny z pociągu zabiera nas tym razem do Beckford, gdzie według legendy pławiono* kobiety podejrzane o rzucanie czarów i uroków. Od tamtej pory rzeka, wijąca się przez całe miasto wydaje się oddziaływać na kobiety, przywoływać je do siebie. Czy utopione w niej czarownice wzywają do siebie swoje ziemskie siostry, kłopotliwe kobiety? A może w każdej z tych historii znaleźć można drugie dno?
„Są ludzie, których ciągnie do wody, którzy zachowawszy resztki jakiegoś pierwotnego instynktu, zawsze wiedzą, gdzie jej szukać. Myślę, że do nich należę. Kiedy jestem w pobliżu wody, zwłaszcza tej wody, czuję, że żyję pełnią życia.”
Tragiczna śmierć Nel Abbott zmusza jej siostrę Jules do powrotu do Beckford. Wszystko wskazuje na to, że Nel popełniła samobójstwo, rzucając się ze skały nad Topieliskiem. Czy aż tak fascynowała ją historia tego miejsca, to co spotkało Libby, Lauren i Katie, że postanowiła do nich dołączyć? Czy był to niefortunny wypadek, a może jednak czyjeś celowe działanie? Dziwne wydaje się, że zaledwie kilka miesięcy wcześniej, w tym samym miejscu swoje życie zakończyła nastoletnia przyjaciółka jej córki, Katie. Czy pisana przez Nel książka o kobietach z Topieliska, mogła przysporzyć jej wrogów?
Jules walcząc z własnymi demonami z przeszłości, wciąż na nowo odtwarzając sytuacje z przeszłości, próbuje uporać się z traumą i zrozumieć postępowanie siostry. Coś jej nie pasuje w wersji o samobójstwie Nel, lecz nie może tego uchwycić, dopasować do siebie poszczególnych elementów. Trudne relacje łączące obie siostry negatywnie wpływają na jej stosunki z siostrzenicą Leną, która mogłaby rzucić nowe światło na sprawę śmierci Nel. Dlaczego Lena twierdzi, że jej matka skoczyła?
Powieść ta nie jest wolna od wad, lecz można w niej znaleźć także kilka plusów. Duże wrażenie wywarły na mnie opisy rzeki, mroczne i pełne tajemniczości. Powodowały, że byłam pełna niepokoju i jednocześnie zafascynowana. To rzeka, wraz ze swoimi sekretami odgrywa pierwsze skrzypce w całej historii. Hawkins doskonale nakreśliła klimat Topieliska, nadając wodzie hipnotyzującą moc. Wszystkie wątki łączy ze sobą właśnie rzeka.
Jeśli chodzi o fabułę, to podobnie jak w swojej poprzedniej książce pisarka przedstawia nam historię z punktu widzenia różnych osób. Niestety wieloosobowa narracja, przedstawiająca zdarzenia z teraźniejszości oraz odwołująca się do przeszłości wprowadza niepotrzebny zamęt, spowalnia akcję. Zabrakło mi dynamiki i wyrazistości. Zbyt mało w niej sensacji. Zabrakło napięcia powodującego, że zarwałabym noc dla tej historii. Sam pomysł na fabułę ma w sobie ogromny potencjał, którego pisarka w moim odczuciu nie wykorzystała do końca, aczkolwiek wielki plus należy jej się za zakończenie. Zupełnie się tego nie spodziewałam i aż mnie korci, aby Wam je zdradzić 😉
Po raz drugi czuję się rozczarowana. Rozczarowana nie tyle samą powieścią, co faktem, że dałam się zwieść specom od marketingu obiecującym historię lepszą od Dziewczyny z pociągu. Niestety w moim odczuciu obie wypadły średnio, aczkolwiek nie zamierzam odwodzić Was od jej przeczytania. Wręcz przeciwnie. Jeśli mieliście w swoich czytelniczych planach książkę Zapisane w wodzie, to jak najbardziej przeczytajcie ją i dajcie znać czy podzielacie moje odczucia.
Szczegóły
Tytuł: Zapisane w wodzie
Autor: Paula Hawkins
Przekład: Jan Kraśko
Wydawnictwo: Świat Książki, 2017
Gatunek: thriller
* więcej o pławieniu przeczytacie TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)