Złote jabłko – album fotograficzny Kamila Olechwirowicza


Podobno nie samą książką człowiek żyje ☺Równie ważne, jak doznania płynące z tekstu pisanego są wrażenia estetyczne. A takie zapewnia niewątpliwie dobra fotografia.

Chciałabym pokazać Wam album fotograficzny, wydany nakładem wydawnictwa Dlaczemu. Publikacja zawiera fotografie autorstwa Kamila Olechwirowicza.

Album Złote Jabłko to cykl 18 fotografii prezentujący najciekawsze prace, które powstały na przestrzeni kilku ostatnich lat. Tytuł nawiązuje do szeroko pojętego owocu jabłoni - symbolu kultury europejskiej. Począwszy od odwołań biblijnych, poprzez mitologię grecką i celtycką, przez wieki owoc nabierał przeróżnych metafor - niezgoda, chaos, system ocen i norm moralnych, to również płodność, miłość, objawienie, wiedza – tak album fotograficzny opisuje wydawca, intrygująco prawda? 

Przyznam, że sięgając po Złote jabłko spodziewałam się klasycznego, wielkoformatowego albumu, wydanego z dbałością o najdrobniejsze szczegóły oraz prezentującego doskonałej jakości zdjęcia, wzbudzające szereg emocji. Jako fanka fotografii liczyłam na inspirujące spotkanie ze sztuką. Jednak czasem oczekiwania przerastają rzeczywistość i tak właśnie stało się tym razem...

Album przypomina broszurę reklamową, od której odróżnia go lepszy papier i artystyczne wnętrze. Doskonała fotografia, jaką widzicie na okładce zapowiadała środek utrzymany w podobnym klimacie, tymczasem fotografie Olechwirowicza (mimo oczywistego profesjonalizmu) nie wywołują we mnie, jako odbiorcy absolutnie żadnych uczuć. Zdjęcia utrzymane w ponurym klimacie miały przedstawiać niezwykle złożoną psychologię człowieka oraz prawdę o życiu, niestety ani jednego ani drugiego nie zauważyłam. Być może nie jestem osoba o odpowiedniej wrażliwości?

Album Złote jabłko to kilkanaście kart tekstu w języku polskim i angielskim, zilustrowanych fotografiami ludzi i miejsc. Każdy z obrazów przedstawia mroczne i ponure aspekty ludzkiego życia, ale ku mojemu rozczarowaniu nie zauważyłam symboliki owocu. Z punktu widzenia laika stwierdzam, że fotografiom nie można odmówić kreatywności, choć nie przykuwają uwagi na dłużej (poza zdjęciem okładkowym, którego jestem absolutną fanką), a autor z rozmysłem dobiera otoczenie. Wierzę również, że nieprzypadkowo zdecydował się wybrać ze swojego portfolio te, a nie inne zdjęcia, jednak w mojej ocenie nie był to wybór najszczęśliwszy. Fotografie tworzą spójną całość głównie ze względu na mroczny klimat, ale nie opowiadają historii, nie zachęcają do refleksji, a tym bardziej nie pozostają w pamięci na dłużej. Na dodatek szczegółowe opisy obok nich odbierają szansę wyobraźni. Podsumowując – jestem rozczarowana i decyzję o tym, czy kupić album pozostawiam Wam.


Co sądzicie o takiej formie publikowania twórczości artystycznej? Znacie inne warte uwagi albumy fotograficzne? 



Zainteresował Was ten album? Więcej o autorze i publikacji znajdziecie tutaj:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)