Immunitet – Remigiusz Mróz. Człowieku, daj żyć



Wrażenia z lektury Immunitetu mogłabym streścić w jednym zdaniu, ponieważ poziom irytacji, jaką wywołała czwarta część cyklu o Chyłce był jeszcze większy niż przy Rewizji. I o ile poprzednie tomy przyjęłam niemal bezkrytycznie, o tyle tutaj troszkę się czepiam. Czy to możliwe, że cykl o Chyłce już się wypalił? Przeczytajcie.

O czym jest Immunitet?

Najmłodszy w historii sędzia Trybunału Konstytucyjnego zostaje publicznie oskarżony o zabójstwo człowieka, z którym nic go nie łączy. Ofiara pochodzi z innego miasta i nigdy nie spotkała swojego rzekomego oprawcy, mimo to prokuratura zaczyna zabiegać o uchylenie immunitetu. Spisek na szczytach władzy? Polityczna zemsta? A może sędzia jest winny? Oskarżony zwraca się o pomoc do znajomej ze studiów, Joanny Chyłki. Nie wie, że prawniczka, która niegdyś brylowała w salach sądowych, teraz zmaga się z chorobą alkoholową i upiorami z czasów młodości. Razem zaczynają odkrywać tropy prowadzące do miejsc, gdzie zasady prawa nie sięgają…


Remigiusz Mróz tym razem oparł fabułę książki o zasady odbierania immunitetu i postanowił zaznajomić czytelnika ze środowiskiem sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Udowodnił, że nawet tak zaszczytne stanowisko mogą pełnić ludzie nie do końca kryształowi i skrywający niegrzeczne tajemnice. Jednak poza aspektami prawnymi książka zawiera szereg wątków mocno obyczajowych. A to za sprawą dogłębnego grzebania w życiu bohaterów, czyli Chyłki i Kordiana, którzy po raz kolejny muszą zmierzyć się z własnymi słabościami i tym razem powalczyć w duecie o większe dobro. Czy im się uda? jak myślicie?


Po raz kolejny muszę podkreslić fakt, że Remigiusz Mróz kreuje nową jakość na rynku książki i tworzy niemal nowy gatunek: literaturę mroźną. Charakterystyczne postaci, kwieciste, ociekające sarkazmem dialogi, dynamiczna akcja i zaskakująca fabuła to elementy, które wystąpiły w Immunitecie i sprawiły, że książka nie nadaje się dla osób dawkujących lekturę. Immunitet po prostu trzeba przeczytać za jednym posiedzeniem, bo inaczej nie będzie można spać! Zresztą, po lekturze też nie można, bo to, co autor nawyczyniał na końcu wprost przechodzi ludzkie pojęcie i jestem ciekawa, jak wybrnie z tego w kolejnym tomie.

Powyższy akapit jasno dowodzi, ze powieść przypadła mi do gustu, jednak uważam, że nie zaszkodziłoby jej skrócenie o jakieś sto stron (mniej więcej w połowie, przez dobre kilkadziesiąt stron nieco przysypiałam). Ponadto jeden z elementów fabuły, a mianowicie cymelium Chyłki, totalnie mnie nie przekonał (uznaję, że Zordon doznał zaćmienia umysłu, gdy dał się podejść jak niewinne dziecko). Poza tymi drobnymi uwagami, nie mam zastrzeżeń. Immunitet to kolejny odcinek doskonałego serialu prawniczo-obyczajowo-sensacyjnego, który po prostu trzeba przeżyć. 

Na uwagę zasługuje rozbudowana warstwa obyczajowa – autor zaskakuje umiejętnością wczucia się w emocje bohaterów i choć tworzy specyficzne postaci, nie sposób odmówić im realizmu. Kto wie, może te zmiany sprawią, że kiedyś spod jego pióra wypłynie spektakularny thriller psychologiczny? Teraz już wiem, że w przypadku Remigiusza Mroza nie można wykluczyć niczego. Polecam ozięble.



Szczegóły
Tytuł: Immunitet
Autor: Remigiusz Mróz
Cykl: Joanna Chyłka
Wydawnictwo: Czwarta Strona 2016

Ocena
Treść: bardzo dobra, 7/10
Styl: bardzo dobry
Okładka: świetna jak poprzednie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)