Zemsta – Katarzyna Michalak. Mafia nigdy nie zapomina.


Książek o mafii nigdy dość. Motyw ten, dość popularny ostatnimi czasy, może okazać się strzałem w dziesiątkę, gdy autor zadba o wiarygodność i dobry research, albo drogą przez mękę, gdy ktoś tworzy landrynkową wersję typów spod ciemnej gwiazdy. Jak było w przypadku Zemsty? Przeczytajcie.

Uwaga: recenzja zawiera jeden potężny spojler pierwszego tomu

Co w fabule piszczy?

~***~
Ulicami miasta biegnie ranna dziewczyna. Udało jej się uciec.
Na jak długo?
Jej tropem podąża pościg. Ale biegnący w ślad za nią zabójcy wiedzą, że oni też muszą oglądać się za siebie. Bo jest ktoś, kto gotów jest nawet wstać z martwych, żeby ją uratować.
Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra z czasem, w której stawką jest więcej niż jedno życie.
Kto tak naprawdę jest tu myśliwym, a kto ofiarą?
~***~

9 żyć Raula


Zemsta okazała się książką nad wyraz przeciętną. Im bardziej ją analizuję, tym gorzej ją oceniam, więc koniec myślenia – czas napisać o swoich wrażeniach. Poziom absurdu zawartego w fabule niekiedy przyprawiał mnie o mdłości, a brak równowagi między sensacją a romansem wpędzał w irytację. W recenzjach poprzednich powieści autorki podkreślałam, że ma ona problem z tworzeniem wiarygodnych relacji międzyludzkich (dla przykładu: w prawdziwym życiu nie jest tak, że każda kobieta ślini się na widok przystojniaka i od razu wyskakuje z majtek, ponieważ hormony zalewają jej mózg) i w kontynuacji Mistrza moja teoria się potwierdziła. 

Motyw zemsty został potraktowany bardzo dosłownie, w książce nie brakuje rozbryzgujących się wnętrzności, scen seksualnego molestowania, wulgaryzmów, zmartwychwstań, dwudziestodwuletnich żołnierzy z niejedną misją za sobą i wszechobecnych zwyrodnialców. Każda z postaci ma problem psychiczny i nie potrafi właściwie ocenić sytuacji, w jakiej się znajduje. Kobiety pchają się prosto w łapy przestępców, a mężczyźni brawurowo ruszają do akcji, niczym superbohaterowie uzbrojeni w pistolecik na wodę. 

Jednak to wszystko tak naprawdę nie jest ważne. Autorka sięgnęła po sprawdzone sposoby na utrzymanie uwagi czytelniczek i z wprawą zagrała na uczuciach tych, które pokochały Mistrza. Raul de Luca jako bohater idealny... zmartwychwstaje, a jego losy, naznaczone cierpieniem wprawią w drżenie niejedno wrażliwe serce. Poza tym historia jest tak mroczna i niewiarygodna, że nie można oderwać się od lektury. Jakaś tajemnicza, wewnętrzna siła pcha czytelnika przez kolejne strony, aż do spektakularnego finału, a potem pozostaje już tylko rzucić książką o ścianę, ewentualnie podpalić z żalu, że to już koniec!

Zemsta nie jest typową powieścią obyczajową, ponieważ z uwagi na brutalizm nie nadaje się na relaksującą lekturę do poduszki, z drugiej strony na pewno nie porwie wielbicieli sensacji i kryminału, ponieważ intryga, na jakiej się opiera,  jest dość naiwna i przewidywalna. Lektura nie podbije też serca wielbicielek erotyków, gdyż sceny seksu są dość nieliczne i pozbawione jakiejkolwiek finezji. Wspomniane wyżej wyskakiwanie z majtek występuje na początku każdej nowej znajomości bohatera, a wielka miłość wybucha po kilku spojrzeniach w oczy i nie przemija nigdy...

Powieść spodoba się natomiast czytelniczkom, które znają i lubią prozę autorki. Książkę czyta się jednym tchem i nie wymaga to żadnego zaangażowania umysłowego, ot banalne czytadło dla niewymagających. Ale wiecie co? Podobało mi się :)

Szczegóły
Tytuł:Zemsta
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Znak 2016

Ocena
Treść: przeciętna
Styl: przeciętny
Okładka: ładna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)