Beki, smarki, pierdy czyli... przegląd obrzydliwości. Kącik rodzica.


Bekanie, wymiotowanie, smarkanie i puszczanie bąków to zjawiska, które doprowadzają dzieci do nieopanowanych wybuchów śmiechu, a dorosłych przyprawiają o mdłości. Oczywiście są to czynności, które wiążą się z naturalnym funkcjonowaniem organizmu, ale przyznacie, że to nie jest zbyt wdzięczny temat do rozmów...

Tymczasem dzieci, zwłaszcza kilkulatki z upodobaniem dłubią w nosie, bez skrępowania dyskutują o kupie i sikach, czy też demonstrują bekanie. Na szczęście etap fascynacji wytworami własnego ciała mija, ale jakoś trzeba go przetrwać, prawda?


Interaktywna książka o wstydliwych sprawach trafiła do mnie z prostej przyczyny, mam w domu przedszkolaka mocno zainteresowanego tematem, a niekiedy nie mam pojęcia jak reagować na obrzydliwe zachowania. Czy publikacja Muzy mi w tym pomogła? Cóż, przynajmniej obrazowo wytłumaczyłam dziecku, dlaczego nie wolno jeść gili i zdrapywać strupów :)

Z książki dowiecie się między innymi: dlaczego w wymiotach zawsze jest marchewka, czemu ciche bąki śmierdzą bardziej, czy można jeść strupy, dlaczego smarki mają różne kolory oraz wielu innych, równie zachęcająco brzmiących rzeczy. Jeszcze tu jesteście? :) 


Pomysł na książkę na początku wydawał mi się conajmniej niesmaczny i ohydny, jednak po przejrzeniu publikacji okazało się, że nie taki diabeł straszny... Kolorowe obrazki i interaktywne elementy zachęcają dziecko do zgłębiania tematu i choć na początku mały czytelnik chichocze, po chwili zaczyna rozumieć opisywane zjawiska i zadawać sensowne pytania. Okazuje się, że wstydliwe tematy dość łatwo obłaskawić, a to co znajome, nie budzi już tak wielkich emocji. 

Dorośli przy okazji również dowiedzą się kilku ciekawostek (choć większość informacji zawartych w publikacji jest raczej powszechnie znana). Założę się, że nie wiecie ile metrów miała najdłuższa kupa świata...Być może rozmawianie o wydalaniu nie jest tak konieczne jak dyskutowanie o istocie dobra i zła, jednak we współczesnym świecie ludzkie ciało nie budzi wstydu, a jedynie nieopanowaną ciekawość. Jeśli sami nie wyjaśnimy dziecko różnych zjawisk, dowie się wszystkiego z innych, niekoniecznie dobrych źródeł.


Publikacja została ciekawie wydana, a słowo interaktywna dobrze ją opisuje. Na 14 sztywnych kartach zawarto zbiór ciekawostek o odruchach ludzkiego ciała i różnych obrzydliwych nawykach ludzi (zwłaszcza dzieci). Kto ma w domu kilkulatka wie, że dłubanie w nosie i próbowanie wygrzebanych skarbów jest najmniejszym problemem :) Książeczka zawiera zabawne ilustracje, różne wysuwane, otwierane i obracane elementy, a także modele 3D. Ilustacje uzupełniają krótkie wyjaśnienia zjawisk, oraz zaskakujące nowinki, które zaspokajają dziecięcą ciekawość. Zatem jeśli podobnie jak ja, macie dylemat jak rozmawiać z dzieckiem o obrzydliwych aspektach działania organizmu, a przy tym macie poczucie humoru – polecam Wam tę pozycję.

Wrażliwym rodzicom i wszystkim tym, którzy na sam widok słowa "rzygi" dostają mdłości – odradzam. Tłumaczenie książki jest zabawne i bardzo trafne, ale Maciej Nakoniecznik nie bawi się w subtelności.

,
Szczegóły
Tytuł: Beki, smarki, pierdy czyli co się dzieje w moim ciele
Autor: Emma Dodson
Ilustracje: Sarah Horne
Przekład: Maciej Nakoniecznik
Oprawa: twarda
Liczba stron: 16
Dodatki: modele 3D, klapki i inne bajery :)
Cena okładkowa: 49,90 (ale w sieci można kupić ją za niecałe 30 zł)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)