Garść pierników, szczypta miłości – Natalia Sońska. Otul duszę, rozgrzej serce.


Jak wyobrażacie sobie świąteczną książkę? Dla mnie pozycja taka musi mieć trzy cechy: rozgrzewające ciepło obyczajowych treści, uroczy klimat świąt przykrytych śnieżną czapą i dobrze znany schemat, niczym w Kevinie, który sam zostaje w domu. Zimowa powieść może być przewidywalna, może być słodko-romantyczna, może nawet emanować banałem, ale musi otulać duszę i roztapiać serce. Czy Garść pierników, szczypta miłości wystarczy, by wydobyć magię wigilijnego wieczoru?
Singielka Hania pracuje w redakcji kobiecego pisma i choć wkłada całe serce w wypełnianie zawodowych obowiązków, od lat nie awansuje. Fakt ten nie dziwi, gdy dowiadujemy się, że szefową naszej bohaterki jest obecna żona byłego ukochanego Hani. Naczelna Marta staje na drodze kariery młodej, pięknej i zdolnej dziennikarki, a także skutecznie uprzykrza życie pracownikom redakcji. Czy Hania do końca życia będzie robić korektę i pisać mało ambitne teksty?

Nasza bohaterka dochodzi do wniosku, że świat bez mężczyzn nie jest taki zły i postanawia nie wikłać się w kolejne związki. Plany planami, jednak niewielki podstęp przy tworzeniu świątecznego wydania pisma sprawia, że Hania spotyka na swojej drodze intrygującego biznesmena Wiktora i nie mniej fascynującego fotografa Daniela. Jakby tego było mało Marek, mąż naczelnej zaczyna dziwne podchody, tym samym doprowadzając Hannę do szewskiej pasji. Trzech mężczyzn, jedna kobieta, białe święta, szczypta dramatów i garść wielkiej miłość zapewnią Wam rozgrzewającą porcję otulającej lektury. Skusicie się?

Książka Natalii Sońskiej okazała się niezwykle przyjemną, wciągającą lekturą, wprost idealną na chłodne, przygnębiające dni. Autorka zadbała o to, by czytelnik poczuł magię zbliżających się świąt, gdyż razem z bohaterami mamy okazję przeżywać przygotowania do nich: pieczemy ciasteczka, planujemy odwiedziny u rodziny i szukamy prezentów. Sposób przedstawienia akcji przypominał mi nieco jeden z moich ulubionych, grudniowych filmów, czyli Listy do M. Na kartach powieści wyraźnie czuć wigilijnego ducha, a kilka przeplatających się wątków zaspokaja budzącą się w tym szczególnym czasie potrzebę ciepła i miłości.

(...)Wiktor dołączył do nich, gdy pierwsza partia pierniczków była już w piekarniku. Posadził Oliwię w jej krzesełku, by była obecna podczas pieczenia ozdób. Sam podwinął rękawy i zatopił w cieście foremkę w kształcie gwiazdki. Mikołaj używał głównie kształtu samochodu, jedynie co jakiś czas wykroił bałwanka lub misia. Hania i Wiktor nadrabiali więc serduszkami, chmurkami, choinkami i aniołkami. Mężczyzna zajął miejsce obok niej. Udawał, że przypadkowo obejmuje jej biodra, by sięgnąć po foremkę; stawał za nią i chwytając jej dłonie, pokazywał, jak poprawnie wycinać ciastka, wykorzystując tę okazję do złożenia pocałunku na jej karku, gdy Mikołaj odwracał się lub był na tyle zajęty pierniczkami, by nie zwracać na nich uwagi. Wesoły nastrój udzielił się każdemu, nawet Oliwia piszczała co jakiś czas i klaszcząc w małe, pulchniutkie rączki, dawała wyraz swemu zadowoleniu. (...)

Możnaby się czepiać, że historia jest przewidywalna i mało dramatyczna, brakuje jej też spaektakularnych "momentów' ale za to powoduje, że ma się ją ochotę przytulić do serca (jak to powiedziała jedna z moich ulubionych blogerek). Garść pierników, szczypta miłości to pozycja, która pachnie klasycznym (choć pikantnie doprawionym) romansem singielki i bogatego, samotnego mężczyzny o gołębim sercu. Autorka zwróciła uwagę na znaczenie rodzinnych relacji (tak ciepłą i empatyczną rodzinkę, jak nasi bohaterowie, chciałby mieć każdy z nas) i wzbudziła w czytelniku garść refleksji na temat tego, co w życiu naprawdę ważne. Może czasem warto poddać się biegowi wydarzeń, by znaleźć receptę na szczęście?

Niezwykle podobała mi się kreacja głównej bohaterki – dziewczyny konsekwentnie kierującej swoją karierą i takiej, która nie porzuca marzeń, by prowadzić życie żony przy mężu. Hani nie można odmówić wewnętrznego ciepła, ciętego języka i empatii. To nie kolejna sierotka, zdana na łaskę faceta, a silna, świadoma własnej wartości dziewczyna, której szczęście po prostu na chwilę zabłądziło i z mozołem szuka drogi do domu.

Debiut Natalii Sońskiej doskonale rokuje na przyszłość, autorka ma niezaprzeczalny talent do tworzenia wciągających, bajkowych, choć niepozbawionych realizmu historii. Nie ogranicza się do jednego wątku, stawia na niebanalne uczucia i subtelnie porusza społeczne problemy, co odbieram jako wielki plus.

Przeszkadzały mi natomiast nieco sztuczne dialogi, a w zasadzie monologi bohaterów, którzy wygłaszali swoje kwestie, jakby czytali gotowy tekst z kartki. W prawdziwym świecie nikt nie deklamuje przyjaciółce czy chłopakowi kwestii zbudowanej ze zdań podrzędnie złożonych, choć domyślam się jaki autorka miała w tym cel :) Styl pisarki wymaga jeszcze doszlifowania, jednak jestem przekonana, że kolejna powieść będzie pozbawiona wszelkich niedociągnięć. Liczę też na więcej dramatyzmu i silniej zaznaczone momenty kulminacyjne.

Piękna, doskonale pasująca do klimatu książki grafika na okładce skradła moje serce i chyba nie tylko moje, sądząc po ilości zdjęć w sieci. Jednak osobie, która wybrała wielkość i rodzaj czcionki w książce (drobniutkie i ciasno zbite literki oraz niewielki margines wewnętrzny), należy się wielka rózga od Mikołaja. 

Podsumowując: Garść pierników, szczypta miłości to bardzo dobry debiut wpisujący się w atmosferę nadchodzących dni. Będę go wspominać jako typową, zimową książkę, do której warto wrócić w każde święta. To historia o pięknej miłości i subtelnej namiętności, ale także o poszukiwaniu szczęścia i samorealizacji. Niesie z sobą atmosferę wigilijnego wieczoru w gronie kochających bliskich i skłania do refleksji nad tym, co w życiu naprawdę ważne. Polecam aplikować ją sobie pod choinką, w komplecie z kocykiem, herbatką i pierniczkiem.

Szczegóły
Tytuł: Garść pierników, szczypta miłosci
Autor: Natalia Sońska
Wydawnictwo: Czwarta Strona 2015
Egzemplarz: recenzencki

Ocena
Treść: 4+/6
Styl: 4+/6
Okładka: 6/6
Zainteresowała Cię ta pozycja? Kup książkę, nie chomikuj!
Od Ciebie zależy, czy debiutant uzyska szansę, by wydać kolejną powieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)