Coraz mniej olśnień – Ałbena Grabowska. Portret kobiet, którym tak wiele brak...
Poznajcie przewrotne losy kobiet, zabarwione goryczą i rozczarowaniem, a na dodatek zakończone finałem, który zwala z nóg. Przeczytajcie i pozwólcie się olśnić, to perfekcyjna literatura kobieca, choć nie smakuje jak słodka babeczka.
Ałbena Grabowska jest bez wątpienia mistrzynią zaskoczeń. Stworzyła doskonałą sagę Stulecie winnych, którą udowodniła, że powieść silnie osadzona w historii może wciągnąć każdego, bez względu na wiek (w moim domu poznały ją trzy pokolenia czytelniczek). Na dodatek autorka świetnie odnajduję się w powieści obyczajowej i jak nikt inny potrafi stworzyć bohaterów, których czytelnik na pewno nie polubi, a mimo to będzie chciał ciągle poznawać ich losy.
W powieści poznajemy trzy kobiety połączone siatką wzajemnych relacji, które zdają się nie mieć ze sobą nic wspólnego. Autorka przewrotnie splata ze sobą ich losy w sposób o jakim wam się nie śniło, by na końcu uderzyć w czytelnika refleksją o życiu.
Lena marzy o karierze stylistki, ale po tym jak z hukiem wylatuje z redakcji modowej gazety (w końcu tak trudno oprzeć się przywłaszczaniu ubrań z sesji) nie może znaleźć stałej posady. Przeżywa wiele aktów poniżenia, oddaje swoje umiejętności i ciało niemal za bezcen, byle tylko jakoś przeżyć. Mimo marnego losu, jakim ją obdarzono, bohaterka nie budzi sympatii. Jest zimną i pozbawioną uczuć egoistką, a porażki, które jej dotykają o dziwo sprawiały mi satysfakcję. Moment, w którym Lena podejmuje się opieki nad niewidomą Elą (które złośliwie nazywa Ślepellą) był jednym z najtrudniejszych w powieści. Możecie oczekiwać, że Lena pod wpływem Eli przejdzie przemianę? Nic bardziej mylnego, autorka sprawiła, że znienawidziłam tę postać do cna, a w dodatku odkryłam, że jej zachowanie wcale nie odbiega od prawdziwych postaw otaczających nas ludzi...
Alina – egoistyczna matka, niewierna żona i ceniony lekarz w jednym w wyniku tragicznego wypadku podejmuje decyzję, która zmieni życie wielu osób. Zamienia się w kucharkę i zamiast na sali operacyjnej, spełnia się w kuchni, pozostawiająć "stare życie" za sobą. Jakie są powody jej dramatycznej decyzji? Również tutaja autorka zadbała, by czytelnik nie nudził się i przemyślał kilka kwestii.
Maria to klasyczny przykład dziennikarskiej piranii, która dla popularności i osiągnięcia swoich celów nie cofnie się przed niczym. Potrafi zniszczyć każdego i nawet jej przy tym brewka nie tyknie... Co kieruje Marią? Nienawiść, zemsta, brak pewności siebie czy może tajemnice z przeszłości, które chciałaby rozwiązać? Zachęcam do lektury.
"Doprowadzałam tych ludzi do ostateczności znajomością sprawy i realiów. Zachęcałam, żeby powiedzieli telewidzom, dlaczego coś zostało załatwione w taki, czy inny sposób. Rzadko trafiałam na rozmówcę godnego mnie. Potem o moich programach opowiadano w szkołach i na uczelniach, a filmiki krążą do dziś na YouTube. Najlepszy jest ten, w którym wiceminister jednego z kluczowych resortów krzyczy, że za pieniądze, które zarobił na państwowej posadzie, wysłał tylko jednego z synów za granicę i na dodatek opłaca mu studia, bo syn nie będzie pracował przy smażeniu frytek, żeby się utrzymać. Inny faworyt to rozmowa z posłem, usiłującym przeforsować projekt finansowania rodzin członków partii ze środków prywatnych pozyskanych od sponsorów. W studio jeszcze długo po zakończeniu nagrania pokładano się ze śmiechu, kiedy tamten tłumaczył, że jeśli żona posła ładnie się ubierze za pieniądze od prywatnego darczyńcy, to mieszkańcy rejonu tylko na tym zyskają."
Każda z kobiet prezentuje inny typ osobowości, a charakter każdej z nich znacząco odbiega od naszych literackich ulubieńców. Kobiety te kierują swoim losem, napędzane głównie egoizmem i przekonaniem o swej wyższości nad innymi, a w efekcie ewoluują. Przemiana jest niezwykle trudna, bolesna i niekiedy następuje zbyt późno, ale dzięki temu czytelnik ma czas, by zaobserwować skutki nieprzemyślanych decyzji oraz nieodpowiedniego podejścia do życia.
Powieść Ałbeny Grabowskiej to podróż przez życie kobiet, jakie możemy spotkać na co dzień wokół siebie. Złośliwych, zbyt ambitnych, kłamliwych, nieszczerych, ale też zagubionych, przygnębionych i przytłoczonych własnymi kłamstwami. Autorka pokazuje jak działają silne emocje i jak wiele złego można uczynić, gdy nie akceptujemy własnych wad czy słabości. Coraz mniej olśnień to książka trudna, pełna goryczy, zaskakująca i nie mająca w sobie nic z cukierkowych powieści obyczajowych. Skłania do refleksji, nieco przygnębia, ale też daje nadzieję na to, że na zmiany nigdy nie jest za późno. Uwrażliwia i wydobywa głęboko skrywane emocje, odziera ze złudzeń, a na końcu zaskakuje finałem i pozostawia czytelnika z otwartymi ustami i... umysłem. Jesteście gotowe? Polecam.
Kilka uwag do nowego wydania
Coraz mniej olśnień w nowej oprawie przyciąga wzrok i posiada jedną z najpiękniejszych okładek, jakie ostatnio widziałam. Niestety wnętrze, choć dopracowane i estetyczne niezmiernie męczyło mi oczy, druk jest stanowczo zbyt mały i utrudnia czytanie osobom o "przetrenowanych" oczach.
Szczegóły
Tytuł: Coraz mniej olśnień
Autor: Ałbena Grabowska
Wydawnictwo: Zwierciadło 2015
Gatunek: obyczajowa
Gatunek: obyczajowa
Za możliwość poznania tej inspirującej opowieści serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zwierciadło.