Nie zmienił się tylko blond – Agata Przybyłek. Seria z babeczką.
Pechowe wydarzenia splatają się ze sobą tworząc sieć, z której trudno się wydostać zwłaszcza wtedy, gdy brakuje nam poczucia humoru i dystansu do świata. Agata Przybyłek stworzyła remedium na smutki, oddając w nasze ręce debiut, który przywraca wiarę w drugiego człowieka. Napisała komedię obyczajową, która sprawi, że będziecie turlać się ze śmiechu. I wcale nie będzie to śmiech z nieporadności autorki, bowiem kto jak kto, ale Agata pisać potrafi. I to jak!
Trzydziestosiedmioletnia pisarka, o jakże uroczym imieniu Iwonka ma niewiernego męża, czworo dzieci, dwa yorki , ciężarną kotkę z obstrukcją i rodziców z wielkim domem na wsi. Podczas, gdy jej mąż, właściciel sklepu z bielizną, zabawia się z biuściastą pracownicą, Iwonka dowiaduje się, że zostanie babcią. Myślicie, że gorzej być nie może? Otóż może…
– Zamknęłam kota w pralce, co teraz? – dałam radę wydusić z siebie przerażona – Jak mogłam utopić własnego kota? Co ze mnie za matka...
Autorka utkała siatkę zdarzeń wokół historii kobiety, która musi na nowo poukładać swoje życie, choć nie ma nawet jednego punktu zaczepienia. Nie zabraknie zatem mrożących krew w żyłach scen z udziałem policji, opieki społecznej czy służby zdrowia. Będziecie świadkami ataku z siekierą i kociego porodu. Poznacie skutki leżenia na słońcu i zostawiania dziecka pod opieką obcych. Zatem jeśli szukacie powieści, która poprawi wam humor jak najlepsza komedia i wciągnie was w wir realnych problemów z przymrużeniem oka, śmiało sięgajcie po Nie zmienił się tylko blond.
Agata Przybyłek zaskoczyła mnie wprawnym piórem, niecodziennym stylem i lekko opowiedzianą, przemyślaną historią. Stworzyła powieść idealną na wakacje, nieco przewidywalną, zabawną i wciągającą, a do tego słodką jak babeczki (zresztą nie bez powodu wydano ją właśnie w Serii z babeczką). Akcja toczy się dynamicznie, a jej nagłe zwroty przyprawiają o szybsze bicie serca naprzemiennie z wybuchami śmiechu. Co prawda do charakterystycznego stylu autorki trzeba przywyknąć (nie polecam lektury po jakimś wyjątkowo filozoficznym dziele) ale już po chwili będziecie zachwyceni i ze smutkiem przewrócicie ostatnią stronę.
– Mamuś, bo on... wyrzucił mnie z domu. I dzieci. I psy. I naszą
ciężarną Felę. Gdzie mamy się podziać, pomyślałam... Mój Boże, jak
nie wy, to chyba dworzec...
– Zabiję gnoja! Od samego początku mi się nie podobał, niech ja go... – tatuś.
– Iwonka, kochanie, oczywiście. Pakuj dzieciaki w pociąg i przyjeżdżajcie. Tata wyjedzie na dworzec. Tylko kiedy kochanie? – mamusia.
– Jutro. Będziemy nocnym... – rzuciłam bez zastanowienia. – Nie, wróć. Szkoła, dzieci mają szkołę. W weekend mamuś, w weekend.
– Niech ja, choroba jasna, znajdę tę siekierę, już ja mu nogi... – tatuś.
– Ale jak to? – mamusia. – Tak to mamuś. Zostawił mnie. Kazał się wynosić (...)
– Zabiję gnoja! Od samego początku mi się nie podobał, niech ja go... – tatuś.
– Iwonka, kochanie, oczywiście. Pakuj dzieciaki w pociąg i przyjeżdżajcie. Tata wyjedzie na dworzec. Tylko kiedy kochanie? – mamusia.
– Jutro. Będziemy nocnym... – rzuciłam bez zastanowienia. – Nie, wróć. Szkoła, dzieci mają szkołę. W weekend mamuś, w weekend.
– Niech ja, choroba jasna, znajdę tę siekierę, już ja mu nogi... – tatuś.
– Ale jak to? – mamusia. – Tak to mamuś. Zostawił mnie. Kazał się wynosić (...)
Autorka w lekki sposób pokazuje, że po burzy zawsze wychodzi słońce, a nasza codzienność przy perypetiach Iwonki wieje nudą. Wszelkie nasze problemy zdają się blaknąć, a na twarz wypływa błogi uśmiech – nic tylko usiąść z kawką i babeczką, a potem odpłynąć w niepoważne literackie rejony.
W opowieści nie zabrakło uroczego wątku miłosnego, w którym główna bohaterka ma męża „na niby”, a jej romans rozwija się niepostrzeżenie. Z kart powieści dowiecie się też co nieco o spełnianiu marzeń oraz o tym jak ważne jest wsparcie bliskich i samorealizacja. Ekscentryczna rodzinka Iwonki wraz z grupą jej niecodziennych przyjaciół przywodzą mi na myśl skrzyżowanie serialu Rodzinka.pl z Ranczem. Zatem jest absurdalnie śmiesznie, zaskakująco i optymistycznie. Polecam serdecznie, nie tylko blondynkom.
W opowieści nie zabrakło uroczego wątku miłosnego, w którym główna bohaterka ma męża „na niby”, a jej romans rozwija się niepostrzeżenie. Z kart powieści dowiecie się też co nieco o spełnianiu marzeń oraz o tym jak ważne jest wsparcie bliskich i samorealizacja. Ekscentryczna rodzinka Iwonki wraz z grupą jej niecodziennych przyjaciół przywodzą mi na myśl skrzyżowanie serialu Rodzinka.pl z Ranczem. Zatem jest absurdalnie śmiesznie, zaskakująco i optymistycznie. Polecam serdecznie, nie tylko blondynkom.
Szczegóły
Tytuł: Nie zmienił się tylko blond
Autor:Agata Przybyłek
Wydawnictwo: Czwarta Strona 2015
Ocena
Treść: 5-/6
Styl: 5/6
Okładka: 5/6
Za salwy śmiechu i Serię z babeczką dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Nie wiem dlaczego, ale ta historia w ogóle mnie do siebie nie przekonuje. Wydaje mi się, że pomimo wszystko książka będzie nudna ...
OdpowiedzUsuńgwarantuję Ci, że nie będzie nudna ;) To po prostu specyficzny rodzaj humoru, raczej dla starszych czytelniczek ;)
UsuńCzeka na półce dziś dotarła:) Na pierwszy rzut wzięłam "Anioł na ramieniu" zobaczymy czy mi się spodoba potem mam w planach tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com
też jestem ciekawa czy Ci się spodoba "Anioł na ramieniu" ;)
UsuńCo do książki Agaty Przybyłek nie mam wątpliwości, adresatki serii będą zadowolone ;)
Obiecałam sobie ze przestanę pisać z telefonu bo dodaje nie tam gdzie trzeba :/ ale do rzeczy. Jestem po przeczytaniu "anioła na ramieniu" i powiem, że mam mieszane uczucia. Więcej na ten temat jutro u mnie na blogu ;)
UsuńOdkąd tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach to miałam pewne obiekcje, co do lektury... Zazwyczaj sięgam po bardziej skomplikowane powieści. Ale tę z wielką chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZatem jeśli będziesz miała ochotę na miły przerywnik między skomplikowanymi powieściami, ta będzie jak znalazł ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńSpotykam same pozytywne recenzje tej książki. Kusi mnie ona niezmiernie :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Mimo moich początkowych obiekcji jestem zachwycona tą książką. To jedna z lepszych powieści komediowych, jakie miałam ostatnio okazję czytać.
OdpowiedzUsuńNo właśnie historia kobiety, która musi poukładać sobie życie. Wiem że nie przeczytam tej cudnej książki nie będę nikogo okłamywać. Doceniam każdą książkę ale nie każdą czytam więc ta pewnie jest świetna lecz nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńHaha wiem że nie powinnam się śmiać z tego tragicznego fragmentu tekstu jak utopiła kota ale jakoś mnie to rozbawiło.
Pozdrawiam ciepło.
http://kochamczytack.blogspot.com
O kurczę, szykuje się naprawdę świetna komedia! Chyba czas zacząć pomalutku gromadzić chusteczki na wytarcie łez śmiechu, bo tę lekturę to ja muszę nabyć ;)
OdpowiedzUsuńTak na marginesie bardzo klimatyczne zdjęcie :)
lektura wywołuje łzy i głośne wybuchy śmiechu, więc chusteczki to dobry pomysł ;)
UsuńPS. dziękuję ;)
Chciałabym przeczytać, recenzja mnie zachęciła. :P
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytam :D
OdpowiedzUsuńAby poprawić sobie humor, zaczęłam czytać "Moralność pani Piontek", ale teraz myślę, że recenzowana przez Ciebie książka będzie o niebo lepsza. :)
OdpowiedzUsuńhmm, tutaj miałabym dylemat ;) Moralność przedstawia nieco inny rodzaj humoru i na szczęście nie muszę dokonywać takiego wyboru. Przeczytaj obie ;)
UsuńUwielbiam podobne historie, które wręcz zmuszają do śmiechu i poprawienia humoru. :) Perypetie Iwonki chętnie bym poznała, czuję, że wystarczy lekkie przymrużenie oka i książka trafi do każdego. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wszędzie widzę jej recenzje, niestety na razie jeszcze nie przeczytałam - ale już ją mam, więc chociaż tyle ;)
OdpowiedzUsuńMatka czwórki dzieci chyba musi tę książkę przeczytać, prawda?
OdpowiedzUsuńEdytko, matka czwórki dzieci z pewnością przeczytać powinna ;)
UsuńSamo czytanie recenzji wprawiło mnie w dobry humor ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
ksiazki-mitchelii.blogspot.com
Pomimo kilku niedociągnięć, książkę zaliczam do udanych. Naprawdę świetnie się bawiłam podczas czytania :). Trzeba przyznać że to dobry debiut.
OdpowiedzUsuńRodzinka i Ranczo? To rzeczywiście mieszanka wybuchowa! :)
OdpowiedzUsuńCoś wydaje mi się, że chyba ta książka niekoniecznie mogłaby mi się spodobać. Lubię sobie podczytywać obyczajówki, ale taka mogłaby mnie przerosnąć. Chociaż... sama nie wiem, tak ładnie polecasz tutaj. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;) choć masz rację, to chyba nie Twój klimat. Ale kto wie? W lato zazwyczaj robimy dziwne rzeczy ;)
UsuńKsiążkowe komedie rzadko kiedy mi się podobają, więc przyznam, że wolę nie ryzykować i raczej dam sobie spokój z tą powieścią. Zwłaszcza, że styl autorki wydaje się zbyt chaotyczny jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńSkoro to taka świetna komedia, to chętnie przeczytam latem, jak tylko starczy mi czasu :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę już wypożyczyłam. Prawdopodobnie przeczytam ją w weekend ;) Zrobiłaś piękne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńdziękuję i życzę zadowolenia z lektury ;)
UsuńPenie przeczytam, bo ciekawie zachęcasz.
OdpowiedzUsuńMam książkę na oku :) Bardzo podoba mi się okładka :)
OdpowiedzUsuńAktualnie czytanie idzie mi dość ciężko, dlatego może lekarstwem byłaby taka lekka lektura...
OdpowiedzUsuńJako że jestem blondynką, pozycja jest dla mnie obowiązkowa :) O serii nie słyszałam, ale kiedyś trzeba poznać. Masz piękne orchidee!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna propozycja. Idealna na odstresowanie się. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMocno mnie zaciekawiłaś, zapisuję tytuł:)
OdpowiedzUsuńOstatnio za sprawą pewnego ebooka, spodobały mi się takie pełne humoru książki, więc z wielką chęcią sięgnę po kolejną taką :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to książka wyzwalająca pozytywne emocje. Chętnie się na nią kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta książka, pamiętam ile się przy niej naśmiałam;) Czytałam ją jeszcze przed tym wydaniem, ale czułam, że to będzie świetny debiut:)
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce sporo i mam wielką ochotę poznać tę historię osobiście :) Twoja recenzja jest kolejną, która potwierdza, że warto sięgnąć po ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńNa coś wesołego zawsze mam chęć:)))
OdpowiedzUsuńByłam przekonana do tej książki już po recenzji Cyrysi, ty jeszcze mocniej upewniłaś mnie, że muszę się tą książką zainteresować. Tylko zastanawia mnie, czy przypadkiem do pieszczotliwe "Iwonka" i jak słyszałam również o córce Iwonki - "Agatka", nie będą mi działać na nerwy podczas czytania. Niemniej, dla komedii, dla śmiechu i czystej wakacyjnej rozrywki - chętnie sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Hi hi jest jeszcze Jareczek ☺ ale te zdrobnienia idealnie tu pasują ☺
UsuńSkrzyżowanie serialu Rodzinka.pl z Ranczem? Już mam ją w wirtualnym koszyku! Przeczytam!!!
OdpowiedzUsuń