Stulecie Winnych – Ałbena Grabowska. Niech przemówią ci, którzy przeżyli.
W tej epickiej opowieści wszystko jest cudne, od wieloznacznego tytułu po ostatnie zdanie, które powoduje nieprzerwany strumień łez. Brak mi słów, by opisać uczucia towarzyszące mi podczas lektury.
Stulecie Winnych jest ucztą literacką na najwyższym poziomie, wielkim zaskoczeniem, a także pozycją, która na długo zagości w moim sercu.
Musicie wiedzieć, że nie czytam zbyt często sag, nie mówiąc już o powieściach osadzonych w historycznym klimacie. Publikacje tego typu mogę policzyć na palcach jednej ręki, ale teraz wymieniając je będę zaczynać od powieści Ałbeny Grabowskiej.
Stulecie Winnych jest ucztą literacką na najwyższym poziomie, wielkim zaskoczeniem, a także pozycją, która na długo zagości w moim sercu.
Musicie wiedzieć, że nie czytam zbyt często sag, nie mówiąc już o powieściach osadzonych w historycznym klimacie. Publikacje tego typu mogę policzyć na palcach jednej ręki, ale teraz wymieniając je będę zaczynać od powieści Ałbeny Grabowskiej.
W rodzinie Winnych przychodzi na świat kolejne dziecko. Kasia, choć nie rodzi po raz pierwszy, jest na skraju wyczerpania i czuje, że z dzieckiem dzieje się coś złego. Okazuje się, że ciało kobiety skrywa nie jedno, lecz dwoje dzieci, a przyjście na świat zdrowych bliźniąt w 1914 roku, w warunkach domowych to niemal cud... Kasia umiera pozostawiając dwie niewinne istotki, Marię i Annę pod opieką Stanisława, jego rodziców i gosposi. Stanisław, zrozpaczony po śmierci ukochanej żony, zamyka się w swoim świecie, na szczęście wsparcie rodziny i układ z... Bogiem nie pozwalają mu na załamanie. Kilka tygodni później rodzina Winnych musi stanąć w obliczu kolejnej tragedii – wybucha wojna.
Trudy wojny, głód, bieda, grypa hiszpanka i brutalne napaści Niemców i Rosjan coraz dotkliwiej uderzają w losy rodziny Winnych. Chwilowy spokój dwudziestolecia międzywojennego pozwala im złapać oddech, jednak polityczne zawirowania prowadzą do następnej wojny. czy tym razem obędzie się bez ofiar? Jakie niespodzianki szykuje Winnym los? Czy nazwisko rodu zawsze będzie wiązało się z pokutą za nieswoje grzechy? Przeczytajcie.
Ałbena Grabowska ma niebywały talent prozatorski. Sięgając po Stulecie Winnych spodziewałam się dobrej lektury, jednak rzeczywistość przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Dawno nic mnie tak nie wciągnęło, ani nie wycięło z codziennego życia na kilka godzin. Świat zewnętrzny nie istniał, nie jadłam, nie piłam, ignorowałam bliskich (wybaczcie) dopóki nie poznałam ostatniego zdania (które nota bene złamało mi serce). Autorka w prostych słowach idealnie ujmuje klimat dawnych lat, a jednocześnie snuje swą opowieść tak, że czytelnik nieprzywykły do poznawania treści historycznych nie tylko zostanie wciągnięty w wir wydarzeń, ale też niemal doświadcza na własnej skórze goryczy wojny oraz mocy tajemnicy, która zatruwa życie.
Umieszczenie w fabule wydarzeń i osób znanych z lekcji historii i ścisłe powiązanie ich losów z fikcyjnymi bohaterami odbieram jako dydaktyczny prztyczek w nos. Brawo pani Ałbeno! Niejednokrotnie dałam się zwieść nie wiedząc, co jest fikcją a co prawdą. Rodzina Winnych została połączona różnorodną siatką relacji z postaciami Jarosława Iwaszkiewicza, Janusza Korczaka czy Marii Grzegorzewskiej w taki sposób, że czasem miałam wrażenia ich realnego istnienia. Pokochałam ich, wzbudzili moje najszczersze emocje, współczułam, kibicowałam i złościłam się na nich co i rusz oddając się refleksji. Korczak i Grzegorzewska odegrali znaczącą rolę w życiu jednej z bliźniaczek, a wątek ten odebrałam jako niezwykle wiarygodny i mi osobiście bardzo bliski.
Powieść pisarki jest przejmująca, realna i do bólu prawdziwa. To zadziwiające jak wnikliwie opisane zostały wydarzenia z czasów pierwszej wojny światowej. Autorka wspięła się na wyżyny obyczajowej powieści historycznej, gdzie bez zbędnego przynudzania o polityce opowiedziała spójną historię, dając tym samym czytelnikowi pełen obraz wojny, z całym jej okrucieństwem i skutkami. Przedstawione wydarzenia przemówiły do mnie wyjątkowo mocno jeszcze z jednego względu. Otóż akcja powieści rozgrywa się w moich okolicach: Żyrardów, Brwinów, Warszawa to miejsca dobrze mi znane i bliskie, a dzięki temu jeszcze mocniej wczułam się w klimat historii.
Towarzyszenie rodzinie Winnych na przestrzeni całego świerćwiecza było historyczną podróżą bez przesiadek. Jakimś cudem pisarka uniknęła stosowania retrospekcji, co sprawia, że powieść czyta się jak pamiętnik spisywany ręką wszystkowiedzącego obserwatora. Podczas lektury często odnosiłam przedstawione wydarzenia do opowieści mojej babci, która przeżyła wojnę i niejednokrotnie opowiadała o złych Ruskich– brudnych, głodnych, gwałcących kobiety i wiecznie pijanych... Obraz wojny widzianej oczami zwykłych ludzi, w tym przypadku mieszkańców wsi i małych miasteczek jest dość rzadkim zjawiskiem w literaturze tego typu, dlatego też ujęcie tematu w taki sposób niesamowicie do mnie przemówiło. Ałbena Grabowska zestawiła tragedię narodową z dramatem całego pokolenia Winnych, których dorastanie, dojrzewanie i rozwój były uzależnione od przebiegu wojny. Przygnębiającym było obserwowanie desperackich decyzji Władzi, załamania Stanisława, czy cierpienia Anny – wszyscy oni zasłużyli na lepszy los, a tymczasem musieli zmagać się z uciskiem najeźdźców, głodem, biedą czy śmiercią bliskich.
W powieści nie zabrakło również porywów serca (piękna scena w lesie i miłość dwójki ludzi, którzy nigdy nie będą mogli być razem dosłownie złamała mi serce), wielkich namiętności i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Rozpisałam się, jednak trudno okreslić tak wielowątkową powieść w kilku słowach. Tak wiele jeszcze chiałabym wam zdradzić, jednak nie mogę tego zrobić. Na koniec dodam tylko, że finał pierwszej części rozbił mnie na milion małych kawałków i jestem przekonana, że doskonale rozumieją mnie tylko ci, którzy przeżyli tę lekturę tak mocno jak ja.
Serdecznie polecam, nie zwlekajcie z lekturą, zwłaszcza, że już jutro (22.04.2015r.) premiera ostatniego tomu sagi. Dla wielbicieli podobnych klimatów to pozycja obowiązkowa.
Szczegóły
Tytuł: Stulecie Winnych, tom I
Autor: Ałbena Grabowska
Wydawnictwo: Zwierciadło 2014
Ocena
treść: 6/6
styl: 6/6
okładka: 5/6
Za możliwość zatopienia się w tej pasjonującej lekturze serdecznie dziękuję Autorce.
O proszę, a wydawała się taka niepozorna :) Bardzo chętnie się z nią zapoznam, bo czuję, że mogę się z nią zaprzyjaźnić. Do bólu prawdziwe książki są najlepsze.
OdpowiedzUsuńHmm uczta literacka powiadasz? Muszę się tą książką zainteresować w takim razie ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCzułam, wiedziałam, że to będzie genialna książka:))Dlatego właśnie ją kupiłam, tylko ciągle nie mam czasu jej przeczytać. Może w przyszłym miesiącu mi się uda:))
OdpowiedzUsuńKasiu, jestem niemal pewna, że będziesz zachwycona. Książka jest lepsza nawet niż Dziedzictwo von Becków ;) Przekonałam Cię?
UsuńOoo, no to jest rekomendacja:))
UsuńMuszę "zapoznać" się z autorką
OdpowiedzUsuńWspaniała saga. Nie mogę się doczekać trzeciego tomu :)
OdpowiedzUsuńKurczę! Chociaż nie lubię takich powieści, to po Twojej recenzji mam naprawdę ogromną ochotę zapoznać się z tą książką :P
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, z chęcią sięgnę po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńAjajaj, coraz więcej pozytywnych recenzji! Chcę! ;)
OdpowiedzUsuńMogłaby mnie zainteresować przynajmniej tak sądzę. Mieszanka historii i duża dawka emocji do mnie przemawia;)
OdpowiedzUsuńProzę tej autorki mam od jakiegoś czasu w planach. Wiem, że ta książka też przypadnie mi do gustu, choć o dwudziestoleciu niewiele czytałam, bo wolę II wojną, ale i tak jestem bardzo zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ci się spodoba. Nie unikasz takiej tematyki więc koniecznie przeczytaj Stulecie. Pierwszy tom dotyczy pierwszej wojny, ale w drugim będzie o II ;)
UsuńOczywiście marzę, aby wszystkie tomy stanęły na mojej półce :) Po Twojej recenzji chcę tego jeszcze bardziej... Mam nadzieję, że już niebawem uda mi się zrealizować moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, by się udało. Naprawdę warto!
UsuńDziękuję bardzo :) W wirtualnym koszyczku mam już tom I ;) czeka tylko na zatwierdzenia ;)
UsuńZaintrygowała mnie ta książka :) Może jak uporam się z zaległościami, to po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa akcja-reakcja, po przeczytaniu Twojej recenzji wskoczyłam w buty i pobiegłam do biblioteki, niestety książka jest wypożyczona, ale czekam i mam nadzieję, że w końcu przeczytam coś co rozwali mnie na łopatki.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam już dość dawno temu, bo tuż po premierze, ale w sercu mam ją do dnia dzisiejszego. II tom już też za mną - równie wspaniały jak pierwszy, choć napisany zupełnie inaczej. Uwielbiam twórczość Ałbeny i szczerze polecam Ci (jeśli jeszcze nie czytałaś) również inne Jej powieści :)
OdpowiedzUsuńto moje pierwsze spotkanie z prozą autorki, ale gwarantuję Ci, że nie ostatnie ;) To największa niespodzianka literacka roku (jak dotąd ;))
UsuńWidzę, że wszystko co najlepsze jest w tej książce :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :)
Czyli w końcu udało Ci się zabrać za ten tytuł :) Ja, żeby mnie na razie nie kusił (czeka parę książek recenzenckich) pożyczyłam go koleżance, ale pewnie zabiorę się za niego szybciej niż myślę :) Świetna recenzja :D
OdpowiedzUsuńTak! Jest piękna, przejmująca, cudowna :) Dostałam długo oczekiwanego kopa literackiego ;)
UsuńAkurat kilka dni temu zdobyłam e-book, ale widzę. że warto też poszukać i po prostu kupić:) Uwielbiam rodzinne sagi z wojną w tle:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj koniecznie ;)
UsuńMam ogromną ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że początkowo ta seria nie wzbudziła we mnie zbyt ogromnego zainteresowania. Jednak kiedy bliżej wczytałam się w opisy, a także recenzje czytelników, stwierdziłam, że "Stulecie winnych" może skraść moje serce. Wiedząc, że mamy podobne gusta literackie, jestem przekonana, że twórczość Ałbeny Grabowskiej spodoba się również dla mnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam sytuacje, gdy autorzy wplatają losy bohaterów w realia historyczne i kreują ich jako realnie żyjących w naszym świecie. Książki historyczne czytam rzadko, z wątkiem historycznym, z osadzeniem w innej epoce okazjonalnie. Podoba mi się temat, choć również rzadko czytam sagi. Tytuł zapiszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zazwyczaj sobie odpuszczam takie klimaty, ale Twoja recenzja naprawdę mnie zachęciła :) Muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie do tej książki ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę mnie zaintrygowałaś tą pozycją:) Gdzieś mi mignęła, ale nie miałam co do niej wielkich nadziei, a tu proszę, taka niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to też była wyjątkowa niespodzianka, skuś się, myślę, że nie będziesz zawiedziona ;)
UsuńPowalilas mnie na lopatki ta recenzja! Normalnie chyba sie na ta ksiazke rzuce przy najblizszej okazji! Z Twojej recenzji wynika ze jest w niej wszystko to co uwielbiam :) I na dodatek nie konczy sie na jednym tomie ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze? ;) Serdecznie polecam Ci lekturę.
UsuńSagi rodzinne to mój ulubiony gatunek, dlatego ta trylogia jest na mojej priorytetowej liście. Kocham takie książki za niezwykłe emocje i możliwość zżycia się z bohaterami :)
OdpowiedzUsuńw takim razie z przyjemnością przeczytam Twoją opinię, jako znawcy tematu ;)
UsuńMam tę książkę na półeczce, bo dostałam w prezencie, ale ciągle jakoś odwlekam przeczytanie jej... A tu taka rekomendacja. Trzeba będzie w końcu się do niej zabrać. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Czekam na Twoje wrażenia.
UsuńA tak planowałam skreślić tę pozycję,bo wydawała mi się mocno przeciętna..Po Twojej recenzji wiem,że popełniłabym błąd.A jednak pozory mylą ;) Przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mnie również kiedyś zachwyci. Najpierw muszę ją jednak zdobyć.
OdpowiedzUsuńKurczę, mam straszny dylemat. Bo z jednej strony, piszesz o tej książce w taki sposób, że od razu chce się ją dostać w swoje ręce. Natomiast ja osobiście nie znoszę okresów Wojen Światowych, książki, które mają ów Wojny w tle, napawają mnie lękiem i pobudzają zbyt wiele emocji, a moja wrażliwość po prostu później mnie prześladuje okrutnymi obrazami. Dlatego strasznie się obawiam tej powieści i w tej chwili nie umiem podjąć decyzji, co do niej. :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Musisz sama zdecydować, powiem tylko, że tutaj rodzinne relacje graja pierwsze skrzypce. Naomiast wojna jest jedynie tłem. Jeśli kiedykolwiek podobała Ci się jakaś saga rodzinna, tę serdecznie polecam.
UsuńNie lubi sag, ale jestem zaintrygowana tą książką. Nie sądziłam, że jest aż tak dobra. Ciekawe, ciekawe ^^
OdpowiedzUsuńach, mam od dawna wielką ochotę zapoznać się z tą serią :)
OdpowiedzUsuń