Co sprawia, że człowiek jest w stanie rzucić wszystko i wyjechać na drugi koniec kraju, by rozpocząć nowe życie? Dlaczego niemłoda już kobieta postanawia zostawić za sobą wygodne życie i rozpocząć karierę nauczycielki na prowincji?
Jaką tajemnicę kryje podupadły pałac Kreiwetsów w Różanym Gaju? Jak zmieni się życie Łucji, gdy złoży obietnicę umierającej przyjaciółce? I czyje życie skomplikuje pewien pianista?
Debiut Doroty Gąsiorowskiej pozwoli wam poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania, a w dodatku przeniesie was do świata pełnego pozytywnej enerii. Mała społeczność ciepło przyjmie was w swoje ramiona, a perypetie bohaterów zapewnią okraszoną odrobiną magii podróż w jedną stronę – do świata spełnionych marzeń.
Debiut Doroty Gąsiorowskiej pozwoli wam poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania, a w dodatku przeniesie was do świata pełnego pozytywnej enerii. Mała społeczność ciepło przyjmie was w swoje ramiona, a perypetie bohaterów zapewnią okraszoną odrobiną magii podróż w jedną stronę – do świata spełnionych marzeń.
Autorka stworzyła powieść tak dobrą, aż trudno uwierzyć, że to jej pierwsze literackie dziecko. Zadbała o wszystko – wiarygodną, choć przewidywalną historię, ciepły klimat sielskiej wsi i perfekcyjnie wykreowanych bohaterów. Utkała siatkę powiązań między bohaterami i uniknęła zapętlenia się w zbyt dużej ilości wątków. Moim zdaniem to idealna powieść dla starszych kobiet, które stanowią dość zaniedbany segment w literaturze obyczajowej. Gąsiorowska podaje im na tacy rozwiedzioną czterdziestolatkę, która gdzieś po drodze zagubiła samą siebie. Bohaterka nigdy nie nauczona kochać trafia do wioski, w której z każdej strony atakują ją szeroko rozumiane czułość i miłość. Łucja nie poluje na męża, nie przetrawia zdrady, a walczy z przeszłością, która zniszczyła jej życie – taki sposób przedstawienia wiodącej postaci sprawia, że wiele kobiet odnajdzie w Łucji siebie i z łatwością się z nią utożsami.
Na uwagę zasługuje piękny styl autorki. Plastyczny, nieco nostalgiczny, rzekłabym nawet zbyt sentymentalny. Pisarka pieczołowicie przekazuje czytelnikowi swoje myśli i refleksje, co może niestety nudzić czytelnika rządnego mocniejszych wrażeń. Jestem przyzwyczajona do bardziej wartkiej akcji charakterystycznej dla książek młodzieżowych, więc czytanie Obietnicy Łucji czasem mi się dłużyło. Oczekiwałam choć jednego zaskakującego zwrotu akcji, czy też punktu kulminacyjnego, który sprawiłby, że powieść zapamiętam na dłużej, jednak nic takiego nie nastąpiło. Powieść posiada stały, leniwy rytm, jest przesycona emocjami w eterycznym wydaniu, natomiast bohaterowie sprawiają wrażenie pogrążonych we śnie. Czytelnik lubujący się w sielskich klimatach w stylu Domu nad rozlewiskiem* będzie w pełni usatysfakcjonowany. Jedynie wybuchowa artystka wprowadziła do fabuły nieco pazura i chętnie poczytałabym o niej dłużej.
Wspomniałam wcześniej, że debiut Gąsiorowskiej to idealna powieść dla kobiet w wieku średnim. Na dowód tego zdradzę wam, że moja mama pochłonęła Obietnicę Łucji w ekspresowym tempie i po raz pierwszy powiedziała, że lektura ją urzekła (dla porównania: o większości moich książek mówi, że "mogą być"). Zatem jeśli szukacie powieści dla mamy, babci, cioci czy innej kobiety po czterdziestce, kupujcie śmiało – to będzie idealny prezent dla romantyczek zaczytanych w sielskich powieściach obyczajowych.
Wspomniałam wcześniej, że debiut Gąsiorowskiej to idealna powieść dla kobiet w wieku średnim. Na dowód tego zdradzę wam, że moja mama pochłonęła Obietnicę Łucji w ekspresowym tempie i po raz pierwszy powiedziała, że lektura ją urzekła (dla porównania: o większości moich książek mówi, że "mogą być"). Zatem jeśli szukacie powieści dla mamy, babci, cioci czy innej kobiety po czterdziestce, kupujcie śmiało – to będzie idealny prezent dla romantyczek zaczytanych w sielskich powieściach obyczajowych.
Kilka kwestii budziło moje wątpliwości. Otóż kreacja najmłodszej bohaterki nie do końca mnie przekonała. Jedenastolatka tuliła się do nauczycielki i zachowywała jak typowe spragnione miłości dziecko, a jednocześnie mówiła językiem dojrzałej kobiety. Pokażcie mi dziecko, które oceniając spotkanie dwojga dorosłych ludzi mówi: byłaś taka chłodna, trzymałaś go na dystans...
Nie przekonał mnie też wątek miłości od pierwszego wejrzenia, żywcem wyjęty z książek młodzieżowych. Ponadto kilka zdarzeń kluczowych dla fabuły przebiegło zbyt szybko i mało wiarygodnie, ale to niuanse, które w tak udanym debiucie można puścić w niepamięć.
Nie przekonał mnie też wątek miłości od pierwszego wejrzenia, żywcem wyjęty z książek młodzieżowych. Ponadto kilka zdarzeń kluczowych dla fabuły przebiegło zbyt szybko i mało wiarygodnie, ale to niuanse, które w tak udanym debiucie można puścić w niepamięć.
Podsumowując: Obietnica Łucji to piękny, pełen ciepła debiut skierowany do dojrzałych czytelniczek spragnionych rodzinnych tajemnic, klasycznej romantycznej bajki i optymistycznych refleksji. Dorota Gąsiorowska wzbogaciła swą powieść obyczajową w delikatne nadnaturalne wątki, wielką dawkę emocji i wzruszeń oraz swoistą mądrość życiową. Gorąco polecam.
Tytył: Obietnica Łucji
Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Znak, Między Słowami 2015
Ocena
Treść: 4+/5
Styl: 5/6
Okładka: 5+/6
Debiut: bardzo dobry
Okładka piękna :) Może kiedyś przeczytam, jak szał na nią opadnie, ale na chwilę obecną mam jednak ciekawe książki w planach :))
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że się opierałam, ale zaczyna mnie ciągnąć do tej książki całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Alicją P. okładka jest piękna, jednak treść raczej nie dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńJestem podobnego zdania jak Pani Alicja. Być może sięgnę po książkę, jeśli będzie na nią duża promocja :D
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa Twojej opinii :) Co do powagi jedenastolatki różnie bywa, tutaj można jeszcze naciągnąć, ale zachowanie Łucji zdystansowanej i zamkniętej w sobie - nagle zmieniło w nie wiem co ;D trafnie porównałaś do młodzieżowego;)
OdpowiedzUsuńJestem jeszcze takiego zdania, że w ostatnim czasie wydawnictwa (różne) braki w treści nadrabiają pięknymi okładkami, tak żeby przyciągały nasz wzrok i kusiły swą urodą :D
OdpowiedzUsuńNa dzień dzisiejszy nie jestem zainteresowana powyższą książką :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tej książki :). Jak tylko będę miała okazje, to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa tak samo :)
UsuńNie do końca moje klimaty (naprawdę muszę mieć humor na takie lektury, poza tym czuję się jeszcze na nie za młoda;) ale ten pianista bardzo mnie zaciekawił;)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej ciekawi mnie ta książka, myślę, że przeczytam niedługo ;)
OdpowiedzUsuńczasami mialam wrazenie ze Ania nie zachowuje sie jak dziecko ale jak tak 30 latka conjamniej z dobrymi babcinymi radami :D ale nie wnikalam bo bym sobie lekture popsula anazlia
OdpowiedzUsuńI znowu ciekawa książka do czytania tylko doba za krótka;)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze odebrałyśmy tę książkę podobnie :) Zachowanie Ani i mnie momentami drażniło, bo ewidentnie zachowywała się za dojrzale. Natomiast przyszła mi do głowy jedna myśl teraz - autorka nie rozwiązała jednej tajemnicy. Pamiętasz opowieść Eleonory o tym że dziedziczka miała romans i urodziła dziecko które potem oddała? Miałam swoje podejrzenia, kto jest potomkiem tego dziecka, ale w tekście nie znalazłam odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńNo właśnie brakowało mi rozwinięcia tego wątku, ale może autorka zostawiła sobie furtkę, by stworzyć drugi tom? ;)
UsuńMnie się bardzo spodobała :) A autorka pisze już kolejną książkę ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam w planie - miejmy nadzieję, że niebawem przeczytam :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajna opinia, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże polecę mamie albo babci, tak jak radzisz, ale sama raczej nie sięgnę - nie czuję, że jestem docelową czytelniczką :).
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą w 100%:) Ja też zwróciłam uwagę na niedopracowaną postać Ani;) No ale to w końcu debiut, więc myślę, że będzie już tylko lepiej, a jak na początek, to i tak jest super:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, na pewno. Tylko jeszcze nie wiem kiedy :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie jestem czytelniczką, do której skierowana jest ta książka, ale nie zarzekam się, że nie przeczytam, mimo że nie będę tej książki jakoś specjalnie szukać. Pewnie powolny rozwój akcji trochę by mnie zirytował.
OdpowiedzUsuńSkoro nie ma dużo wrażeń to niestety książka może mnie trochę nudzić.
OdpowiedzUsuńPodobała m i się ta książka :) I życzę sobie więcej takich debiutów na rodzimym rynku wydawniczym :)
OdpowiedzUsuńCodziennie niemalże znajduje tę książkę na jakimś blogu. Mam na nią wielką, wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę już mam, tylko czasu brak, aby się z nią zaznajomić :)
OdpowiedzUsuńBędę mieć tę książkę na uwadze:)
OdpowiedzUsuńRomantyczna okładka, ciekawie zapowiadajaca się fabuła - idealny powód, żeby przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę. Zapisała się w mojej pamięci na długi czas.
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja zachęcająca do przeczytania "Obietnicy Łucji". :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, lektura co prawda mnie nie porwała, ale też nie uważam, żeby była zła :) ot, książka na leniwe popołudnie :)
OdpowiedzUsuńMnie również książka bardzo się podobała :) Do tego ta okładka.... :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka byłaby idealna podczas zimowych wieczorów. Taka wolna akcja czasami jest dobrym pomysłem, ale na pewno nie może nużyć. Myślę, że mojej mamie by się nie spodobała, bo jest trzy lata po czterdziestce, ale uwielbia książki Magdy Kordel i Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, na co dzień nie czyta, ale jak jedziemy na wakacje to wtedy pożycza ode mnie książki, w sumie to ja ją zaraziłam tymi autorkami :D
OdpowiedzUsuńKsiążka rzuca się w oczy, a po tym co napisałaś w recenzji warto ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńPiękna, ciepła okładka. Ciekawa jestem tej książki, tym bardziej, że ją polecasz,
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką. Koniecznie będę musiała się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńRomantyczne bajki, to nie do końca mój klimat, ale Twoja recenzja mocno kusi, aby jednak sięgnąć po tę książkę... Dodam do listy, będę miała na uwadze "Obietnicę Łucji". Pozdrawiam... :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia z tego co wiem, też bardziej preferuje szybką akcję, ale zwrócę uwagę na ten tytuł na ewentualny prezent w ramach urodzin/imienin. :) Sama lekturą nie jestem zainteresowana, może kiedyś, za parę(naście/dziesiąt) lat się to zmieni. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry