środa, 18 lutego 2015

Wiem o tobie wszystko - Claire Kendal PREMIEROWO


Zachowaj wszystkie listy, paczki i przedmioty, 
nawet jeśli są niepokojące lub przygnębiające.

Nie wiem, czy jest wśród Was ktoś, kto nie słyszał o stalkingu. Jestem przekonana, że jego łagodne formy dotknęły co najmniej kilkoro z Was. Sama dawno temu borykałam się z problemem niechcianego wielbiciela, który choć nie był niebezpieczny, skutecznie uprzykrzał mi życie. Z uwagi na własne doświadczenia i aktualność tematu natychmiast sięgnęłam po Wiem o tobie wszystko. I przeżyłam szok za szokiem…

Rafe osacza Clarissę, mężczyzna zakochał się w niej miłością zaborczą i chorą. Mniej uważny czytelnik może uznać, że Clarissa sama jest sobie winna, wszak spędziła noc z tym odrażającym człowiekiem, noc której nie pamięta ponieważ wypiła doprawione wino. Jednak po głębszym zabrnięciu w opisywaną historię okazuje się, że rzeczywistość jest znacznie bardziej przerażająca od domysłów i spekulacji – dziewczynie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.
W dodatku nasza bohaterka uczestniczy w rozprawie sądowej jako przysięgła. Rozpatrywana sprawa dotyczy gwałtu na prostytutce, a poszczególne elementy procesu niebezpiecznie łączą się z życiem Clarissy. Co z tego wyniknie? Przeczytajcie.

Debiutująca Claire Kendal urodziła się w USA, dorastała w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka do dziś. Wykłada literaturę angielską, prowadzi także kursy pisarskie. Wiem o tobie wszystko jest jej pierwszą powieścią, została już przetłumaczona na ponad dwadzieścia języków.*

Autorka podjęła się próby napisania powieści, która miała być chyba swoistą przestrogą. Jak na debiut nie było źle, jednak książka pod względem fabularnym pozostawia wiele do życzenia. Na pewno nie jest to wstrząsający thriller psychologiczny, raczej duszna i mroczna powieśc obyczajowa zawierająca w sobie przestrogę dla kobiet zbyt lekko traktujących uczucia mężczyzn. Powieść dobitnie dowodzi, że psychpataą może być każdy, nieważne jak normalne wrażenie sprawia. Jednak sam sposób napisania powieści nie do końca oddaje to, co autorka miała namyśli. Zacznijmy od sposobu narracji. Autorka postawiła na jej dwutorowe prowadzenie. Poznajemy wydarzenia przedstawione przez wszystkowiedzącego narratora, oraz swoisty dziennik Clarissy kierowany do... swego oprawcy. Szczerze mówiąc po raz pierwszy spotkałam się z taką narracją i nie było to korzystne rozwiązanie. Nie mogłam się skupić na akcji, trudno było mi się wgryźć historię i cóż, nudziłam się trochę.

Jeśli macie wspólnych przyjaciół, 
on może nastawić ich przeciwko tobie, 
lekceważąc twoje niepokoje albo twierdząc,
 że zachowywałaś się wobec niego w nierozsądny sposób.

Autorka niczym mnie nie zaskoczyła, opisała klasyczny przypadek nękania ze wszystkimi jego podręcznikowymi symptomami. Mamy więc stalkera, który stosuje klasyczne zagrywki, jest psychicznie niestabilny i konsekwentnie prowadzi swą grę. Mamy ofiarę, która nie robi nic poza wprowadzaniem w życie porad z broszury informacyjnej, nie szuka pomocy i na własne życzenie pakuje się w sytuacje niebezpieczne. Finał historii od początku jest oczywisty, nie wstrząsa i nie przyprawia o szybsze bicie serca, powiem więcej – mogłabym spokojnie sama napisać lepszy.

Szczerze mówiąc jestem zawiedziona, po tak świetnie przemyślanej akcji marketingowej (pamiętacie listy do blogerów napisane przez stalkera?) spodziewałam się opowieści, która wciągnie mnie w mroczny świat osaczonej kobiety i pozwoli poznać od podszewki umysł sprawcy nękania. Tymczasem czytałam średnią historię, momentami do bólu nudną i czekałam na jakiś spektakularny element, jednak jak się domyślacie, nie doczekałam się.

Policja nie może podjąć działań, 
o ile nie ma dowodów,
 że popełniono przestępstwo.

Mimo wszystko nie uważam, żeby to była bardzo zła książka. Jak na debiut została napisana całkiem przyzwoicie, autorka poprawnie buduje zdania, usilnie próbuje (podkreślam: próbuje) wprowadzić inny wątek i sensownie powiązać go z głównym filarem powieści. Stąd sprawa sądowa, w której uczestniczy Clarissa. Moim zdaniem debiutantka chciała pokazać psychiczną więź ofiary gwałtu z ofiarą stalkera. To dlatego jej bohaterka odnosiła do siebie wszelkie wzmianki o prostytutce i tak mocno przeżywała rozprawę sądową. Podobało mi się wprowadzenie do fabuły wątku romansowego oraz fakt, że bohaterka posiadała pasję (szycie). Miło było też poczytać o życiu bohaterów poza salą sądową. To wszystko sprawiło, że Clarissa nabrała ludzkich cech, nie było całkowicie papierową postacią i na swój sposób ją polubiłam. Była nierozsądną kobietą, chodziła z głową w chmurach i nie grzeszyła inteligencją, ale mimo wszystko budziła sympatię. Jest szansa, że wiele kobiet odnajdzie w niej siebie i być może zapobiegnie nieszczęściu?

Sięgając po thriller spodziewałam się raczej wstrząsających wrażeń, niepokojących rozwiązań, psychologicznej gry na wysokim poziomie i na tym polu zawiodłam się. Otrzymałam przeciętną, poprawnie napisaną powieść obyczajową poruszającą ważny temat. W ładnej okładce spodziewajcie się genialnie wypromowanej historii zastępującej poradnik o walce ze stalkingiem.  I tyle.

Ocena
Treść: 3/6
Styl: 3+/6
Okładka: 5/6

Szczegóły
Tytuł: Wiem o tobie wszystko
Autor: Claire Kendal
Wydawnictwo: Akurat
Premiera: 18.02.2015 r.




Za możliwość przedpremierowego poznania powieści
 oraz genialny moment wczucia się w ofiarę stalkera dziękuję
Wydawnictwu Akurat oraz Business&Culture







* materiał wydawcy

52 komentarze:

  1. Moje zdanie na temat tej książki już znasz, a dziś wieczór więcej zdradzę w swojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie właśnie narracja bardzo się spodobała. Dzięki niej historia jest bardziej oryginalna i trzyma w napięciu, przynajmniej moim zdaniem :) Chociaż też spodziewałam się innego zakończenia, bardziej dramatycznego i szokującego, a dostałam niestety przewidywalny finał. Zaciekawiło mnie zdanie o tym, że bohaterka nie grzeszyła inteligencją. Dlaczego takie wrażenie na tobie zrobiła? Mnie wydała się słaba i zbyt emocjonalna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inteligentny człowiek nie lezie (za przeproszeniem) sam, po ciemku do parku, gdy wie że ma obleśny ogon. Myśląca osoba kombinuje, jak pozbyć się kłopotu a nie ogranicza się do pisania dziennika i przede wszystkim szuka pomocy u kogoś bliskiego. Powinna mieć świadomość, że ukrywając problem nikogo nie chroni. Wyobraź sobie taką sytuację, ktoś Cię nęka, a Ty nic nikomu nie mówisz? Clarissa zachowywała się jak klasyczna idiotka z amerykańskich thrillerów ;)

      Usuń
    2. Z parkiem się nie popisała to prawda, ale chyba była przekonana, że Rafe ma jakieś wykłady. Ale rzeczywiście nawet jeśli tak sądziła, to powinna sobie odpuścić takie spacerki. Na początku też mnie denerwowało to, że nikomu nie chce powiedzieć o swoich kłopotach, ale później pomyślałam, że w zasadzie ona nie ma komu o tym opowiedzieć. Rodziców nie chciała w to mieszać, przyjaciół nie miała i została sama z tym wszystkim. Chociaż też uważam, że zbyt długo zwlekała z powiadomieniem policji.

      Usuń
  3. Czyli szału nie ma.. To ja się jeszcze zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spodziewałam się po tej książce dokładnie tego co ty, czyli trzymającego w napięciu thrillera psychologicznego, ale po Twojej recenzji widzę, że chyba muszę trochę obniżyć moje oczekiwania co do niej. Nie skreślam jej całkiem, ale chyba trochę poczekam zanim po nią sięgnę. Ale trzeba przyznać, że akcja promocyjna wyszła genialnie! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio czytałam bardziej pozytywną opinię ta temat książki. Powiem tak - zaciekawia mnie treść, więc być może kiedyś się skusze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś kolejną osobą, której ta książka nie urzekła. Przeczytałam narzekania Kamila, zastanawiając się, czy kobieta odbierze ją inaczej. Wychodzi na to, że nie, więc ja się za tę książkę nie zabieram.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamil jak zwykle pojechał po bandzie ;) Jednak tym razem miał wiele racji... Szkoda, bo akcja promo była niezapomniana i spodziewałam się wielkiego wow! Tymczasem to zwykła, wręcz przeciętna książka.

      Usuń
  7. Po raz kolejny słyszę, że powieść jest ledwie przeciętna i zupełnie odeszła mi ochota na jej zakup. No i nie lubię, gdy akcja marketingowa jest przerostem formy nad treścią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż, czasem i tak się zdarza, ale akcję promocyjną będę bardzo długo wspominać. Była świetna, choć bardzo prosta ;)

      Usuń
  8. Uuu... Powiało... grozą... xD Takiej Cię jeszcze nie znałam, ale bardzo mi się to podoba :D Co do samej książki, to jestem jej ciekawa, ale raczej przez wzgląd na akcje promocyjną, która była strzałem w dziesiątkę. Z tym, że kiedy widzę takie głośne promocje, to od razu podejrzewam, że z książką może być coś nie tak. Dobry tytuł jest wstanie wypromować się sam. Po "Przejdziesz przez próg" mam stanowczo dość na najbliższy czas obyczajówki z "dreszczykiem", więc z pewnością po ten tytuł rzucać się nie będę, ale może kiedyś, w przyszłości, gdy trafi się jakaś promocja - kto wie, czy się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Droga, ja czytam różne rzeczy ;) Tylko jak widzisz, gdy nabieram ochoty na coś innego zawsze trafiam jak kulą w płot ;)

      Usuń
  9. Czuję się tak rozczarowana, jakbym to ja przeczytała tę książkę ;( Sposób jej promocji był naprawdę ciekawy, ale kurczę, rzeczywiscie spodziewałam się czegoś "wow".

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie były momenty przerysowane, ale mimo wszystko książka przypadła mi do gustu ;) Chociaż mi najbardziej podobało się oddziaływanie na psychikę czytelnika, bo w czasie lektury aż miałam koszmary. Więc generalnie zaliczam pozytywnie, ale gdybym miała się nad nią porozwodzić, to faktycznie można sprzedać bohaterce kilka kopniaków za nierozwagę i zdecydowanie zmienić narracje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz, a ja nie czułam żadnego dreszczu. A w zasadzie powinnam, bo bardzo rzadko czytam thrillery, ale tutaj zwyczajnie nie było napięcia. Być może to przez narrację, a może po prostu książka jest zbyt banalna.... Dreszcze to miałam po "Wieczerzy" Tatiany Jahyry, do dziś mam koszmary ;)

      Usuń
  11. Widzę raczej, że akcja promocyjna działa znakomicie, a jednak nie jest tak dobra jakby się chciała wydawać, ale gdyby trafiła w moje ręce, to czemu nie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. O przed chwilą czytałam u innych dziewczyn na blogu recenzję książki o podobnej tematyce :)

    Mimo wszystko jestem bardzo ciekawa tych książek, słyszałam o stalkerach na szczęście nigdy nie spotkała mnie tego typu sytuacja. Rozejrzę się za nią :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O stalkingu czytałam w książce Rudnickiej "Cichy wielbiciel" i bardzo mi się ta książka podobała. Myślę, że tę książkę też przeczytam, chociaż podejdę do niej z większą ostrożnością:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Byłam bardzo ciekawa tej książki, ale skoro szału nie ma... Nie mówię tej książce nie, bo jak zobaczę ją kiedyś w bibliotece to może sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem bardzo ciekawa tej książki. Temat stalkingu jest dość ciekawy. Na pewno po nią sięgne w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A miałam taką ochotę na tę książkę, raczej sobie odpuszczę. Oczekiwałam czegoś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Z tematem stalkingu nie zetknęłam się całe szczęście osobiście, ale od czasu kiedy przeczytałam książkę Olgi Rudnickiej "Cichy wielbiciel" zainteresowała mnie ta tematyka. To straszne, jak człowiek może być osaczony. Tę książkę chyba sobie jednak daruję, bo wszyscy piszą , że nie jest zbyt dobra.

    OdpowiedzUsuń
  18. Musze przyznać, że ciekawi mnie ta książka. Mimo, że może nie należy do najlepszych, to z chęcią po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przed premierą spodziewałam się, że ta książka będzie miała coś w sobie, dzięki czemu sięgnę po nią, jednak chyba sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Właśnie dostałam propozycję zrecenzowania tej powieści i jak byłam prawie przekonana o tym, że chcę ją przeczytać, to teraz już mam mnóstwo wątpliwości...

    OdpowiedzUsuń
  21. Słyszałam o tej książce, ale w planach jej póki co nie mam. Twoja ocena też raczej nie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę się przekonać na własnej skórze :) nie mam teraz chociaż wygórowanych oczekiwań :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie mam ochoty na "Wiem o tobie wszystko", a Twoja recenzja nie zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Czekałam na tą książkę, bardzo mnie zainteresowała. Po Twojej recenzji mój zapał ostygł :) I dobrze zaoszczędzę pieniądze xd

    OdpowiedzUsuń
  25. Książka czeka na mojej półce. Cóż, opinie są różne. Niebawem sama będę widziała, co o niej sądzić.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czekam na swój egzemplarz bo mam ochotę wreszcie się z nią zmierzyć. Przepełnia mnie tyle samo entuzjazmu, co obaw, więc... okaże się. Ogólnie zauważyłam, że książka zbiera chłodniejsze recenzje. Jak widać akcja promocyjna to nie wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Trochę zmartwiłaś mnie swoją recenzją, gdyż niedługo zabiorę się za czytanie tej książki. Widzę, że muszę nastawić się bardziej na powieść obyczajową niż na thriller.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jestem bardzo zawiedziona tą historią:( Narracja dziwna, zakończenie chaotyczne... Nie wiem skąd tam w końcówce Robert się wziął w mieszkaniu Clarissy? Jasnowidz chyba jakiś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie też się nad tym zastanawiałam ;) Może miał przeczucie? Generalnie pod koniec miałam wrażenie, że brakuje mi kartek...

      Usuń
  29. Czekam na tę książkę, bo do mnie idzie :) Niezbyt dobra ocena... hmmm... może mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Sama nie wiem, czy chciałabym ją przeczytać. Wcześniej o tym myślałam, ale... raczej nie. Kiedyś miałam historie ze stalkowaniem i nie wiem, czy chciałabym do tego wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  31. Przykro słyszeć, że miałaś takiego niechcianego wielbiciela...
    Czekam na swój egzemplarz "Wiem o tobie wszystko" , jestem bardzo ciekawa, czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To stara historia, nie warta wspomnień, ale przyjemnie nie było...
      Czekam na Twoje wrażenia po lekturze!

      Usuń
  32. Właśnie dzisiaj dostałam tę książkę od wydawnictwa z całkiem niezłą notką na opakowaniu;) Robi wrażenie;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Chyba poczekam na inne książki autorki. Może bardziej się rozwinie i napisze coś lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  34. Czyli sięgając po ten tytuł najlepiej nastawić się na powieść obyczajową, przynajmniej się nie zawiedziemy :) Szkoda, mimo wszystko, że tak mało wstrząsająco wyszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo żałuję, bo spodziewałam się takiego wielkiego wow ;)

      Usuń
  35. O stalkingu czytałam książkę Rudnickiej ("Cichy wielbiciel") i bardzo mi się spodobała. Czy z tą byłoby tak samo? Mam pewne wątpliwości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też mam ochotę na książkę Rudnickiej, jak tylko trochę się odkopię to po nią sięgnę ;)

      Usuń
  36. Chyba na dzień dzisiejszy chyba tej książce podziękuję, po tym co piszesz nie czuję się do niej przekonana... liczyłam na coś lepszego.

    Nie wiem czy czytałaś "Cichego wielbiciela" Rudnickiej. Też poruszany jest w książce temat stalkingu. Jeśli nie, to polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, ale wiele słyszałam o Cichym wielbicielu. Wezmę się za niego jak tylko troszkę się odkopię z zaległości ;)

      Usuń
  37. Też spodziewałam się, że po świetnej akcji promowania przez wydawnictwo książka odzwierciedli jakiś tam poziom. Niepokojący. Thrillerowaty. A czytam kolejne i kolejne opinie o tej pozycji i dochodzę do wniosku, że więcej tu rozczarowania niż zachwytów i dreszczy. Szkoda.
    Jeśli kiedykolwiek spotkam na swojej czytelniczej drodze tę książkę to sięgnę z ciekawości. Jeśli nie - cóż. Płakać nie będę. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie i proszę, nie obrażaj nikogo.
Masz pytania, wnioski, spostrzeżenia? Pisz śmiało ;)