Baju baj bajki z baśni – Anna Piniańska-Kordyś. Znane baśnie dla najmłodszych.
Każdy z nas ma ulubione bajki z dzieciństwa. Dawniej zaczytywaliśmy się w historii Calineczki, czy Kota w butach. Historia z morałem jest ponadczasowa.
Jednak klasyczna wersja jest zbyt długa, by utrzymać uwagę kilkulatka – wtedy znacznie lepiej sprawdzają się krótkie formy. Z pomocą przyszła rodzicom maluchów pani Anna Piniańska-Kordyś, która sama jest mamą i stworzyła „Baju baj". Co znajdziecie w środku?
Jak pisze wydawca, "wierszowane bajki, których podstawą są najpiękniejsze, należące do klasyki baśnie autorstwa Hansa Christiana Andersena, braci Grimm i Charles’a Perraulta".
Opinia
Mówiąc wprost – autorka przerobiła klasykę na łatwą w odbiorze formę wierszyków, która niesamowicie podoba się maluchom. Nawet moja niespełna trzyletnia córka zrozumiała większość bajek i po kilkukrotnym przeczytaniu potrafi cytować fragmenty.
Książeczka zawiera siedem wierszowanych opowieści: Calineczka, Kot w butach, Dziewczynka z zapałkami, Księżniczka na ziarnku grochu, Tańczące krasnoludki, Stoliczku, nakryj się, Pastuch i wilki.
Dla mnie również czytanie bajeczek było miłym doświadczeniem, niejednokrotnie wzruszyłam się na nowo odkrywając dobrze znane historie. Choć na chwilę mogłam zanurzyć się w świecie wyobraźni i na nowo zastanowić się nad morałem płynącym z baśni.
Zalety
Same wierszyki są przemyślane, rytmiczne i co najważniejsze, krótkie. Jestem pod wrażeniem pomysłowości autorki. Pomimo skróconej formy, bajki nie straciły znaczenia, a ich wartość dydaktyczna została zachowana. Prosty i zrozumiały język powoduje, że nawet maluch, zasłuchany w rymy, zrozumie przekaz.
Jedyne co mi się nie spodobało, to grafika. Obrazki są naiwne i przerysowane, a postaci - niezbyt ładne. Stron z obrazkami jest niewiele, więc dziecko musi uruchomić wyobraźnię. Wierszowana forma moim zdaniem idealnie trafia do kilkulatków, ale dzieci w tym wieku kochają ilustracje. Moja córka akurat lubi słuchać, jednak są dzieci, które oprócz słuchania muszą patrzeć - te będą zawiedzione.
Na szczęście sytuację ratuje dopracowane wydanie, gruba, prześliczna okładka i czytelny układ. Błędów - brak ;)
Obok możecie zobaczyć fragment jednej z ilustracji - to jest Calineczka. Jeśli taka estetyka Wam nie przeszkadza, serdecznie polecam książeczkę i podkreślam - wartość merytoryczna jest jej największym plusem.
Dla kogo
Dla kilkulatków - jeśli czyta rodzic. Dla dzieci w wieku szkolnym - do nauki czytania. Na prezent - idealna.
Notka biograficzna
Anna Piniańska-Kordyś, ur. 25.03.1970 roku w Nowym Sączu. Mężatka, mama dwóch córek. Absolwentka Studium Położniczego w Limanowej, Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego i Wydziału Oligofrenopedagogiki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu. Uwielbia pracę z dziećmi i dorosłymi. Od urodzenia mieszkała w Nowym Sączu, obecnie mieszka w Kolonii w Niemczech.
Za możliwość przeczytania książeczki dziękuję Wydawnictwu Novae Res
Mój czteroletni chrześniak w nosie ma obrazki :D Za to rymowanki uwielbia! Pewnie by mu się spodobała, wiec może mu ją kupię na zbliżające się urodzinki.
OdpowiedzUsuńPolecam, obrazki mu nie przeszkodzą, a wierszyki są na tyle łatwe, że może się ich nauczyć ;)
UsuńLubię czytać o książkach dla dzieci. Co prawda jestem nastolatką i bajki mnie już nudzą, a i czytać nie mam komu, jednak wspomnienia są silniejsze. Takie książki przypominają mi, jak sobie wyobrażałam różne rzeczy. Zwykle kończyło się tym, że widziałam to w realu, mimo tego że nie miało prawa istnieć ;) Wyobraźnia to potęga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
lustrzananadzieja.blogspot.com
A wiesz, że wyobraźnia nigdy się nie kończy? To my, dorośli skutecznie ją tłumimy. Niepotrzebnie ;) czytaj bajki na zdrowie ;)
UsuńPomysł ciekawy, ale zastanawiam się, czy nie lepiej już od początku przyzwyczajaćmaluchy do długich baśni. Wierszyki nigdy nie wyrażą całego piękna baśni.
OdpowiedzUsuńMoże i lepiej, ale to nie ma sensu ;) Maluch nie skupi się na baśni (chyba, że będzie zilustrowana scena po scenie). Wyjątkiem są jednostronicowe bajki, o prostym przekazie. Na ambitne przychodzi czas w wieku wczesnoszkolnym. Chyba, że mamy w rodzinie małego geniusza ;)
UsuńMoże i się nie skupi jak powinien, ale w klimat się wczuje. Mnie babcia już przy kołysce czytała baśnie (braci Grimm) i do dziś pamiętam, że przy niektórych się bałam, inne uwielbiałam... po kilka(set) razy czytane w końcu zapamiętałam i zrozumiałam. :)
UsuńW takim razie gratuluję znakomitej pamięci, koncentracji i babci :) widocznie byłaś wyjątkowym dzieckiem :)
UsuńJa nigdy wierszyków nie lubiłam, ale mam takie swoje ulubione zbiory bajek <3 och, początki czytelnictwa, to było coś magicznego ;)
OdpowiedzUsuńA nie lubiłaś w dzieciństwie Lokomotywy? Rymowanki to najlepsza pierwsza lektura malucha. Oczywiście taka, która ma sens ;)
UsuńOkropne te obrazki. Dzieci to nie idioci, którzy nie wytrzymają długiej baśni, chyba że tak je wychowujemy. Nie, nie, nie.
OdpowiedzUsuńObrazki rzeczywiście nie są najszczęśliwsze. Jednak z dalszą częścią komentarza się nie zgodzę. Dzieco to nie idioci, owszem, ale dwulatek nie skupi uwagi na tyle długo, by wysłuchać i zrozumieć całą baśń. Za to wierszowane opowieści wpadają w ucho i mają stały rytm. Dzieci lubią to, co uporządkowane i sensowne. Na bardziej ambitne treści przychodzi czas około 5-6 roku życia.
UsuńTa pozycja nie dla mnie - dzieci mam już odchowane - za duże na takie bajki :)
OdpowiedzUsuńGrupa docelowa to raczej 2-4 lata, więc Twoje "maluchy" się nie łapią ;)
UsuńMój siostrzeniec uwielbia wierszyki :) Zgadzam się, co do grafiki ;)
OdpowiedzUsuńMuszę podsunąć książkę bratańcowi.
OdpowiedzUsuńNiestety dokładnie to samo pomyślałam o ilustracji widocznej na zdjęciu, co Ty napisałaś kilka linijek dalej :( Ciężko mi oceniać, czy taka forma jest atrakcyjna dla dzieci czy nie, wiem, że ja jako dziecko martwiłam się, że bajka JUŻ się kończy (choć wydania, na których się wychowywałam to wydania zawierające pełne teksty bajek). A do tego chyba wolałam prozę, więc cóż mogę powiedzieć - jako dziecko byłabym na nie ;-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że po prostu PAMIĘTASZ, że wolałaś prozę ;)
UsuńNa przykładzie mojej córki widzę, że wierszyki są atrakcyjne. A może po prostu podoba jej się, jak czytam ;) W tej pozycji najbardziej podoba mi się fakt, że opowieści są oparte na czymś co lubię i znam.
Ilustracje przemilczę ;)
No tak, bajki to taki wyjątkowy gatunek, w którym najcieplej przyjmuje się kolejne wersje tego, co znane i lubiane, a nie nowości. I chwała im za to, im to jakoś pasuje :)
UsuńJeśli zaś idzie o mnie... Nie wiem sama, dość dawno temu byłam dzieckiem ;-) Ale w moich zbiorach z dzieciństwa dominuje proza (co zostało mi do dziś), coś w tym musi być! :D
Nie rozumiem idei książek dla dzieci bez pięknych i barwnych ilustracji, ale wierszowana forma brzmi fajnie :D Może kuzynka dostanie na urodziny xd
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdą się osoby, którym taka estetyka wpadnie w oko ;) a kuzynka, jeśli ma 2-4 latka, powinna się ucieszyć z tego, że rodzic jej poczyta ;)
UsuńKot w butach,Dziewczynka z zapałkami i Księżniczka na ziarnku grochu, to jedne z moich ulubionych bajek. Trzeba zatem koniecznie nabyć powyższe wydanie książki, bo uważam, że jest przepiękne.
OdpowiedzUsuńPolecam ;) Wierszyki są tak urocze, że aż przyjemnie się czyta.
UsuńSkoro Twoja trzyletnia córka zrozumiała, to jest to dla mnie najlepsza rekomendacja.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na napisanie książki! Z chęcią sama bym poczytała te wiersze. A ilustracje... faktycznie nie zachwycają, ale najgorsze też nie są :)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś lubi, hmm, zdecydowane barwy - będzie zachwycony ;)
UsuńA wierszyki są urocze ;)
Ooo, wszystkie bajeczki znam, ale w innej formie :). Gdybym miała komu je czytać, to bym może kupiła ten zbiór :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
To jest w nich najlepsze - wszyscy je znamy ;)
UsuńMoże przyda się kiedyś na prezent :)
OdpowiedzUsuńMnie książeczka bardzo się spodobała :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące doświadczenie!
Mój synuś bardzo lubi rymowanki, więc pewnie ta książeczka przypadłaby mu do gustu :)
OdpowiedzUsuńSprawdź, warto sięgnąć :) maluch doceni proste rymy.
UsuńAh, uwielbiam takie baśnie !:)
OdpowiedzUsuńOkładka jest przepiękna! Ale obrazki rzeczywiście strasznie... kiczowate niestety. Mnie również niezbyt się podobają. Wolę te subtelniejsze, ale słodsze, z takimi postaciami, że aż chciałoby się je przytulić. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Podoba mi się taka wierszowana forma klasycznych bajek. Ilustracje nie są też aż tak bardzo tragiczne, przynajmniej są bardzo kolorowe:)
OdpowiedzUsuń