MENU

Samolot bez niej – Michel Bussi. Katastrofa to tylko początek...

"Och, ważko, Masz takie delikatne skrzydełka, Ja, ja jestem roztrzaskany..."

Michel Bussi to jeden z najpopularniejszych francuskich pisarzy współczesnych. Po raz pierwszy czytałam powieść pochodzącą z tego kraju i przyznam, że było to ciekawe doświadczenie. Książkę, którą Wam dzisiaj przedstawię przetłumaczono na kilkanaście języków i już kupiono prawa do jej adaptacji. To chyba dobra rekomendacja, prawda?

Fabuła
Katastrofa. Samolot rozbija się na szczycie Mont Terrible. Na pokładzie, wsród 169 pasażerów, znajdują się dwie małe dziewczynki: Lyse-Rose i Emilie. Wszyscy uczestnicy lotu giną, poza właśnie jedną z nich. Która przeżyła? O dziecko walczą dwie rodziny: biedna i bogata. Sprawa jest tak głośna, że cudem ocalone dziecko staje się medialną bohaterką, nazywaną Ważką.

Obie rodziny zaciekle walczą o przyznanie opieki nad dziewczynką, jednak śledztwo nie daje rezultatów, nie ma żadnych niezbitych dowodów potwierdzających tożsamość dziecka....
Sprawę przejmuje prywatny detektyw, który poświęca 18 lat życia na badanie sprawy i w momencie, gdy odkrywa prawdę zostaje zamordowany...
Kto za tym stoi? Kto manipuluje rodzinami i dlaczego? Co naprawdę zdarzyło się na Mont Terrible?
Przeczytajcie.

Opinia
Co za fenomenalna okładka! Lubię takie i mimo, że przeczytane thrillery mogę policzyć na palcach jednej ręki, ten uważam za najlepszy. Urzekło mnie wszystko: historia, śledztwo, sposób narracji, rozwiązanie zagadki, bohaterowie, finał... ale zacznijmy od początku.

Autor podzielił powieść na krótkie, wygodne rozdziały. Wydarzenia opisane są dwutorowo, brniemy przez historię w czasie rzeczywistymi i jednocześnie czytamy zapiski detektywa, który przed śmiercią zdążył spisać przebieg działań w formie dziennika. Taki zabieg pozwala nam dostrzec wydarzenia z szerszej perspektywy i jednocześnie nie pogubimy się w fabule.

Początek wydał mi się banalny, skoro ocalało dziecko, można przecież zrobić badanie DNA. Jednak, moi drodzy, to był 1980 r, genetyka raczkowała ,więc takie rozwiązanie nie wchodziło w grę. Pozostawały poszlaki, ubranka, biżuteria, miejsce w samolocie. Gdy już wymyśliłam sobie sposób, jak odkryć tożsamość dziewczynki - autor obalał moje pomysły, jakby czytał mi w myślach. Ależ mnie to złościło... Kilka razy miałam ochotę przeczytać zakończenie książki ;) Nie zrobiłam tego na szczęście, bo odebrałabym sobie niewiarygodną przyjemność błądzenia w labiryncie poszlak i mylnych tropów. 

Podobała mi się też kreacja bohaterów. Lylie, czyli nasza Ważka, to dziewczyna pozbawiona tożsamości. Wyobraźcie sobie, że nie wiecie kim jesteście, a każda informacja została Wam podana przez obce osoby. Na dodatek odczuwacie fascynację, wcale nie niewinną, swoim bratem. Śledztwo trwa 18 lat i nadal nic się nie wyjaśnia. Jak żyć w takich warunkach i zachować jasność umysłu?

Kolejnym bohaterem, który ostro dostał w kość był Marc, brat, który może nie być bratem. Chłopak czuł, że Lylie nie jest z nim spokrewniona, ale samo przeczucie nie wystarczy. Jarzmo kazirodczej miłości ciąży nad nim jak zły sen. Polubiłam go za upór i zdolność logicznego myślenia, do końca walczył o prawdę.

I trzecia fascynująca bohaterka, to Malwina (prawdopodobna siostra ocalonej) - o zniszczonej psychice, która zaskoczy Was mocno, jeśli zdecydujecie się na lekturę. Bawiła mnie, wzbudzała we mnie litość i przerażała jednocześnie.

Książka niesamowicie wciąga i nic do końca nie jest oczywiste. Autor bawił się ze mną w kotka i myszkę, przez co moja ciekawość została rozbudzona do granic możliwość. Złościłam się, że wodzi mnie za nos i nie mogłam oderwać się od lektury. Za pomocą osoby detektywa wciągnął mnie w siatkę manipulacji, a ja niezmiernie łatwo dałam się ponieść. Kibicowałam detektywowi, czasem mu współczułam, lubiłam go, a on potem wywinął mi taki numer... Aż mam ochotę zdradzić Wam jaki, ale nie zrobię tego ;) 

Podsumowanie
Być może są wśród Was czytelnicy, którzy tego typu książki czytają na co dzień i nic Was nie zaskoczy, jednak dla laików takich jak ja, historia Ważki to mistrzostwo ;)
To trzymająca w napięciu opowieść o poszukiwaniu prawdy i odkrywaniu tożsamości. To też historia o sile pieniądza i bezpardonowej walce o kontrowersyjnie pojmowane dobro rodziny. Wciąga, prowadzi na manowce i wprawia w konsternację, by potem uderzyć mocnym i nieprzewidywalnym zakończeniem. Nie analizujcie, dajcie się po prostu porwać.
Polecam.

Dla kogo
Dla wszystkich, bez względu na płeć i wiek.

Ocena
5/6

A na koniec piosenka będąca idealnym tłem ;)


Za emocjonujące chwile z książką dziękuję Pani Katarzynie i Wydawnictwu Świat Książki