Dzisiaj pierwsza mini-recenzja z cyklu: Kącik Rodzica.
Posty z lekturami dla dzieci i rodziców będę zamieszczać kilka razy w miesiącu, linki do poszczególnych odsłon znajdziecie w zakładce menu głównego.
Kiedy odebrałam paczkę z książkami, moja córka po raz pierwszy wydała okrzyk radości na widok czegoś dla niej. Książeczka natychmiast zdobyła jej serce, a małe rączki wnikliwie badały kolorowe obrazki.
Moja trzylatka jest wybitną znawczynią literatury dziecięcej i już wiem, że publikacja musi mieć to nieuchwytne "coś", by zasłużyła na zaszczytne miejsce na półce, a nie na przykład na podłodze...
Książeczka pani Nazimek ma to "coś" ;)
Piękne, kolorowe ilustracje i łatwe do rozpoznania postaci to pierwsze zalety książki. Obrazki zajmują całą stronę, są dopracowane i pobudzają wyobraźnię. Moje dziecko nie miało problemu z odnalezieniem kotka, motylka czy słoneczka - a uwierzcie, ilustacje czasem są tak dziwne, że sama nie wiem, co przedstawiają ;)
Całości dopełnia twarda oprawa i poręczny format, natomiast treść wydrukowano na dobrej jakości, grubym papierze.
Całości dopełnia twarda oprawa i poręczny format, natomiast treść wydrukowano na dobrej jakości, grubym papierze.
Jeśli chodzi o treść - publikacja zawiera zabawne wierszyki odnoszące się do otaczającego nas świata, ale też zapraszające czytelnika do krainy fantazji. Własnie temu służą krowy ze skrzydłami, czy rybki śpiewające kołysankę. W rymowankach występują zarówno dzieci, które boją się strachów, jak i chochliki, o których opowiada babcia. Mamy tu barany, kota, psa, krokodyle i żaby, śpiewające, latające i piszczące. Są też teksty rozwiewające dziecięce wątpliwości: czym jest cisza, z czego powstaje szarlotka oraz co fajnego można zrobić z ... błotem ;)
Moje dziecko najbardziej polubiło pierwszy wierszyk, o baranach idących drogą - być może dlatego, że zawiera klasyczne rymy i uporządkowany rytm. Za to ja najmilej wspominam wiersz o ciszy, poniżej fragment (s. 12):
"Czy więc cisza istnieje, gdy nic nie słyszymy?
Podumać głęboko na ten temat musimy.
I czy gdziekolwiek bywa taka cisza prawdziwa?
Nowy problem rozważa uczona sędziwa."
Zebrane wierszyki są rozmaite. Różnią się charakterem, stylem, ale też długością i przekazem. Każdy znajdzie coś dla siebie, choć nie wszystkie mają jednakową wartość pedagogiczną. Nie podobały mi się niektóre określenia: "baran... zatacza się, bo pijany", "obżerają się jak to prosię" - musiałam się nieźle nagimnastykować, by wyjaśnić córce znaczenie tych tekstów ;)
Za to doskonale można poćwiczyć język. Spróbujcie płynnie przeczytać coś takiego:
"Hipopotam mody nie zna,
bo przyjechał właśnie z Drezna,
więc zawodzi basem niskim,
aż wibruje płot pobliski"
Moim zdaniem wierszyki nadają się i dla malucha i dla starszego dziecka.
Maluch z ciekawością obejrzy obrazki i posłucha rytmicznych rymowanek.
Starsze dziecko poćwiczy język czytając trudne, "brzęczące" słowa.
Maluch z ciekawością obejrzy obrazki i posłucha rytmicznych rymowanek.
Starsze dziecko poćwiczy język czytając trudne, "brzęczące" słowa.
Przekaz wierszyków jest zróżnicowany. Jedne są ciekawe, inne troszkę mniej.
Wszystkie łączy jedno, magiczna podróż do królestwa wyobraźni naszego dziecka.
Wszystkie łączy jedno, magiczna podróż do królestwa wyobraźni naszego dziecka.
Fajne te wierszyki:) I Twojej córci widzę spodobał się kotek :)
OdpowiedzUsuńNiektóre fajne, niektóre dziwne ;) Jednak książeczka zajęła miejsce na półce i często ją czytamy, wierszyk o baranach moje dziecko prawie zna na pamięc (choć to akurat niedobrze, bo wspomina o pijanym baranie ;)
UsuńJa już na takie książeczki jestem za stara, w domu też nie mam komu czytać, ale jeszcze parę lat temu bardzo lubiłam czytać takie książeczki młodszym braciom, w sumie niezwykle relaksujące są takie wierszyki :D
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie czas, że znów powrócisz do wierszyków ;)
UsuńHahaha oby nie w najbliższym czasie :D
UsuńMój synek bardzo lubi takie wierszyki i opowiadania pisane wierszem. Ta książeczka też pewnie by mu się spodobała :)
OdpowiedzUsuńDzieci lubią rymowanki, chętnie się ich uczą :) a ilustrację są świetne.
UsuńMyślę, że sama bym się chętnie skusiła - taka ta książeczka kolorowa :)
OdpowiedzUsuńCzasem lepiej nawet nie oglądać - to się źle kończy ;) Tak naprawdę codziennie tęsknimy do czasów dzieciństwa ;)
UsuńMoi synowie uwielbiają książki a ja lubię je im kupować :)))) Tę będę miała na uwadze dla młodszego :)
OdpowiedzUsuńJa czasem łapię się na tym, że kupuję córce więcej książek niż sobie ;)
UsuńJa nie jestem mamą ( jeszcze :) ), ale z wielką przyjemnością przeczytałam twój post:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo mnie to cieszy ;)
UsuńW takich książeczkach głównie zwracam uwagę na ilustracje, bowiem dzieciaki w mojej rodzinie są jeszcze za małe na samodzielne czytanie, ale jak widzę obrazki są cudo, więc z przyjemnością sięgnę po "Jedną krowę łaciatą".
OdpowiedzUsuńMaluchy na pewno będą zachwycone ;) Moim zdaniem to książeczka na kilka lat. Do ćwiczeń języka - jak znalazł.
UsuńJak wspaniale, że nieustannie powstają książki, które wprowadzają dzieci w ten bajkowy świat :D
OdpowiedzUsuńMasz rację, ja na nowo odkrywam, że wyobraźnia nie ma granic. Tylko my sami na siłę ją tłumimy.
UsuńSzkoda, że moje młode już za stare na tę książeczkę
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak stare jest Twoje młode, ale w każdym wieku można potrenować język ;)
UsuńLubię wierszyki, a ta publikacja naprawdę ma to coś. Od razu chcę ją mieć na swojej półce! :) Przepiękne obrazki!
OdpowiedzUsuńMimo kilku kontrowersyjnych zdań, książeczka jest naprawdę udana.
UsuńŚwietna na prezent, wręcz idealna.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności, to bardzo ładne wydanie.
Usuńpopieram nowy cykl, bo choć sama jestem stara, a dziecka nie mam to do bajek nadal mnie ciągnie. te barwne ilustracje i piękne zwierzęta. nie sposób się im oprzeć.
OdpowiedzUsuńNa bajki nikt nie jest za stary ;)
UsuńW chwili obecnej małych dzieci w najbliższej okolicy mi brak. Myślę jednak że za parę lat to się zmieni, więc będę do Kącika Rodzica zaglądać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;) a na prezent będzie jak znalazł, tak jak wspomniała Awiola ;)
UsuńNigdy nie jest za późno na powrót do dzieciństwa. Przypomnij sobie ulubione bajki z dzieciństwa i pozwól myślom odpłynąć ;)
OdpowiedzUsuńSama z chęcią bym zajrzała chociaż dzieckiem nie jestem ;P
OdpowiedzUsuńW dziecięcych książeczkach jest coś takiego, że aż chcę się dotknąć, poczytać, pomarzyć ;)
UsuńHm... Moja... najmłodsza siostra będzie już wkrótce miała drugie urodziny i już teraz zastanawiam się jaki prezent jej kupić. Moja rodzina wie, że najchętniej obdarowuję ich książkami, więc podejrzewam, że i w tym wypadku poszukam jakiejś uroczej pozycji. Wydaje mi się, że "Jedna krowa łaciata" jest mimo wszystko jeszcze trochę zbyt... trudna, dla dwulatki, ale jeśli nie zapomnę o niej to może za parę lat... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Dla dwulatki zdecydowanie za trudna i do tego ma miękkie kartki, więc jest nieodporna na niewprawne paluszki ;) Myślę jednak, że gdybyś to Ty jej czytała - byłoby ok ;) Poza tym książeczka ma piękne obrazki.
Usuń