Aleja Bzów – Aleksandra Tyl. Oko za OKO, czyli kulturalne potyczki Izy
a nie być uczuciem,
Klasyczna powieść obyczajowa w moich rękach nie powinna nikogo z Was dziwić. Czytam je często, choć nie wywołują we mnie zbyt wielkich emocji. Tymczasem "Aleja Bzów" urzekła mnie i zapewniła sentymentalną podróż do pewnego pałacu...
Pierwsze wrażenia
Fenomenalna okładka! Burzowe niebo, rozmarzona dziewczyna stojąca wśród zbóż - taki sielski widoczek od razu przenosi mnie do czasów dzieciństwa.
Gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach "Aleję Bzów" zapragnęłam natychmiast ją przeczytać.
Fabuła
Iza jest dziennikarką w kuturalnym magazynie OKO. Chce zostać szefową działu, jednak na jej drodze staje zawistna Marta i seksistowscy koledzy. Gdy dziewczyna częstuje japońską delegację miseczką ryżu nabijanego pałeczkami (co jest w Japonii symbolem śmierci) jej kariera zawisa na włosku...
Na domiar złego Iza dowiaduje się, że piękny pałac, w którym się wychowywała, zostaje sprzedany, a mieszkająca w nim babcia dziennikarki znajdzie się na bruku. Dziewczyna z miejsca zaczyna nienawidzić kupca, który ośmielił się nabyć "jej" dom...
W życiu prywatnym również nie układa się jej najlepiej, sfera uczuciowa nie istnieje, a najbliższa przyjaciółka wyrusza w świat. W wyjątkow koszmarny dzień Iza poznaje swoją sąsiadkę, Monikę, która samotnie walczy o życie córeczki. Izabela odnajduje cel w organizowaniu finansowej pomocy dla dziewczynki i splata swój los z nową przyjaciółką.
Kim naprawdę jest Morawski i jaką rolę odegra w życiu Izy?
Czy matka chorej dzieczynki zdąży uzbierać pieniądze na operację?
Jak potoczy się kariera Izy?
Przeczytajcie.
Opinia
Przyjaciółka powiedziała mi kiedyś, że Aleksandra Tyl pisze książki dla grzecznych dziewczynek.
I tak w istocie jest. "Aleja Bzów" to ciepła, cudowna opowieść o urokach codzienności. O szalonym pędzie ku karierze, o wyścigu szczurów, o osiąganiu celu w niezbyt taktowny sposób. Także o miłości, przyjaźni i cieple domowego ogniska.
Bardzo podobała mi się główna bohaterka, Iza. Autorka idealnie ją zarysowała i stworzyła pełną pasji postać, która wie, czego chce. Jako dziennikarka marzy, by jej teksty były obiektywne, nie zgadza się na naginanie faktów i poszukiwanie taniej sensacji - wierzy, że to co robi ma sens i choć wypłata ledwie wystarcza jej na rachunki, cierpliwie dąży do celu.
Polubiłam też babcię dziewczyny, która tak bardzo przypomina mi moją. Staruszka marzy tylko o tym, by wyswatać wnuczkę, a do tego solidnie ją nakarmić :) Niestety z miłością jakoś Izie nie po drodze. Jeśli więc spodziewacie się prostego romansu, to przykro mi, nie w tym tomie ;)
Związek głównych bohaterów nie jest wątkiem dominującym. Autorka sprytnie splotła losy kilku osób, pokazując społeczne problemy młodych ludzi. Przeczytacie między innymi o walce młodej mamy o życie dziecka i o trudach samotnego macieżyństwa. Choć Monika była tylko bohaterką drugoplanową, nie można jej odmówić wyrazistości. Autorka dała jej niezłomny charakter, wiarę w ludzi, nadzieję i optymizm - co sprawia, że nie można tej postaci nie polubić.
Poznacie też historię nowobagackiego Krzysztofa, który po powrocie ze Stanów postanawia wprowadzić amerykańskie zasady biznesowe i tym samym okazuje się zupełnie nieprzewidywalnym człowiekiem. Kolejna udana kreacja dowodzi, że Aleksandra Tyl zna się na rzeczy i dobrze sobie zaplanowała tę powieść.
To wszystko sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie, a szereg emocji, które wywołuje jest warty każdego przeczytanego słowa. Historia wzrusza, bawi, złości i zapewnia ogromną porcję ciepłej rozrywki.
Mała prywata
Najmilszym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że miejsce akcji znajduje się kilkanaście kilometrów od mojego domu. Razem z bohaterami spacerowałam nad brzegiem Pisi, jeździłam autobusem z Jeżówki do Żyrardowa. Tłukłam się niewygodnym pociągiem z Sochaczewa do Warszawy i zwiedzałam Żelazową Wolę. Ten regionalny akcent spowodował, że czułam się uczestnikiem wydarzeń.
Razem z nią bałam się wejsć do domu w środku nocy, bo musiałabym przejść po ciemku obok strychu. Sadziłam tulipany i rozkoszowałam się klimatem starego pałacu. Plotkowałam z koleżankami na murku przed domem i biegłam po śniegu na pasterkę... Ach, cóż to było za cudowne doświadczenie!
Pragnę wiecej takich ksiażek, które w magiczny sposób przenoszą czytelnika w czasie i przestrzeni, gdzie niemal namacalnie odczuwamy przyjemność i uśmiechamy się do wspomnień...
Powiem Wam, że przy tej powieści wyjątkowo się rozmarzyłam i gwarantuję, jeśli lubicie klasyczne powieści obyczajowe - będziecie usatysfakcjonowani.
Pozdsumowanie
"Aleja Bzów" to ciepła opowieść, w której splatają się losy wielu ludzi. Nie ma sznas na nudę, gdy w grę wchodzą pieniądze, miłość i zabytkowe pałace. Powieść budzi wiele emocji: szczery śmiech, radość - choć czasem przez łzy, współczucie, złość... Ta historia nie zmieni Waszego życia, ale być może obudzi w Was wspomnienia i skłoni do refleksji nad tym, co w życiu naprawdę ważne.
Dla kogo
Dla kobiet. Dla romantyczek. Dla wielbicielek sielskich klimatów i uroków prostego życia. Dla wszystkich tych, którzy uwielbiają pałace i skrzypiące strychy oraz marzą o własnym azylu ;)
Ocena
5
Za cudowne chwile z książką dziękuję Wydawnictwu Prozami
Po takiej recenzji, muszę koniecznie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńZawsze istnieje obawa, że za bardzo popłynęłam, ale ta książka naprawdę przypomniała mi znane miejsca i była bardzo dobrze napisana. Lubię takie ;)
UsuńOkładka jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńI książka zdecydowanie dla mnie :)
To zdjęcie, to mistrzostwo ;) Nie sądziłam, że Prozami ma tak zdolnego grafika, kilka wcześniejszych książek miało koszmarne okładki
UsuńZgadzam się co do okładki, na prawdę ładna. Ale czy książka dla mnie? Sama nie wiem. Typowe obyczajówki niby nie mój świat, ale kto wie. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńZnając Ciebie, to chyba nie ;) Jednak wszystko może się zmienić. Jeśli masz na wsi babcię, a obok piękny park z pałacem, albo chcesz być dziennikarką kilturalną i żyć z pisania recenzji - to może Ci się spodobać ;)
UsuńNaprawdę piękna okładka :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa wyścigu szczurów w pracy w końcu mnie też to pewnie czeka.
Bohaterka jest dziennikarką i pracuje z wielką pasją, dla niej kultura i dobre pióro są podstawą awansu. Na dodatek chce osiągnąć cel uczciwą drogą - a niestety realia są okrutne. Każdego w końcu czeka wyścig, to przykre, ale prawdziwe.
UsuńMuszę Cię ostrzec, że kariera Izy to nie jest główny wątek powieści ;)
Fajnie się czyta książki, gdy zna się miejsca, o których się czyta. Niedaleko mnie rozgrywają się "Noce i dnie" Dąbrowskiej.
OdpowiedzUsuńPrawda? Można dosłownie podążać drogami bohaterów ;) Niestety moje okolice nie są zbyt popularne literacko, tym bardziej ucieszyła mnie taka perełka.
UsuńNie słyszałam o autorce, ale zachęciłaś mnie wystarczająco. Już zapisuję sobie tytuł!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, ta książka nie jest nowa, tylko wydanie odświeżono. Jest też drugi tom, recenzja wkrótce.
UsuńOkładka jest niesamowita, taka lekka, zwiewna, wręcz ulotna i po prostu piękna. Powieści obyczajowe to książki, po które z chęcią sięgam. Może dlatego, że przyciąga mnie ich prostota i ciepło. W każdym razie wydaje mi się być ciekawa, ma dodatek ma jeszcze świetny tytuł, bo uwielbiam bzy i ich zapach. :)
OdpowiedzUsuńzatem to ideslns pozycja dla Ciebie. Będzie też drugi tom, wkrótce się za niego zabieram ;)
UsuńNie tak dawno, bo w maju (kiedy kwitły bzy :) ) czytałam tę powieść i podpisuję sie pod tym, co napisałaś czterema łapkami :) Cudowna, klimatyczna i magiczna książka.
OdpowiedzUsuńJak masz ochotę i chwilę czasu, to zapraszam do mnie na recenzję tej książki :)
http://babskieczytadla.blogspot.com/2014/05/118-aleja-bzow-aleksandra-tyl.html
Weszłam, przeczytałam ;) Piękną i długą recenzję stworzyłaś, ale też mogłabym się pod nią podpisać.
UsuńMuszę przyznać, że okładka jest piękna. Książka wydaje się ciekawa, więc może ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam, a okładka jest jedną z moich ulubionych. Cudo ;)
UsuńJuż chcę <3
OdpowiedzUsuńCieszę się <3
UsuńWzięlabym za samą okładkę! <3
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, na żywo wygląda jeszcze lepiej ;)
UsuńPodczas jednej z ostatnich wizyt w bibliotece zgarnęłam tę książkę dla swojej mamy (ale nie pytałam czy jej się podobała, muszę się zaraz dowiedzieć!), jednak sama po nią nie sięgnęłam. Pomyślałam, że to chyba nie moje klimaty, ale Twoja opinia jest taka zachęcająca... Hm, mogę powiedzieć tylko, że jeśli znowu będę w bibliotece i ta powieść rzuci mi się w oczy, to wypożyczę. :-)
OdpowiedzUsuńWidzisz, a mogłaś choć rzucić okiem ;) Moja mam też czytała, choć jej zachwyt był mniejszy niż mój, ponieważ ona woli starsze bohaterki ;)
UsuńKsiążkę kocham <3 Niedługo II część poznam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Natalia :3
Natalio, dzięki Tobie nabrałam na nią chęci. Tez mam drugi tom, wkrótce zaczynam go czytać ;)
UsuńBardzo miło wspominam ta książkę. Od niej zaczęłam przygodę z autorką i uważam że póki co jest najlepsza w jej dorobku :-)
OdpowiedzUsuńJa dopiero poznałam autorkę, ale już ją lubię, świetnie pisze, choć bardzo "grzecznie" ;)
UsuńOjej, jaka urocza! Zdecydowanie mnie do niej przekonałaś. :) Móc się przenieść do Warszawy i okolic przynajmniej wyobraźnią, byłoby wspaniałym przeżyciem. :) Zauważyłam, że moja biblioteka ma ostatnio w zwyczaju kupować właśnie tego typu powieści, więc mam nadzieję - jeśli ją nabędą, będę pierwsza w kolejce do wypożyczenia. :)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście prześliczna! I ta duma, że jednak Polscy graficy umieją zrobić coś ładnego. ;)
Pozdrawiam,
Sherry
Okładka jest zjawiskowa, to fakt ;) Jeśli chodzi o samą treść, nie wiem czy to do końca Twój klimat i obstawiam, że nie ;) Jednak przeczytać możesz, lub pożyczyć mamie ;)
Usuńhhahaha naprawdę? Ale niespodzianka z tym miejscem Ci się trafiła:D książka zapowiada się fajnie, ale czy mnie przekona? zapiszę sobie, zobaczymy ;D Jakoś łaknę ostatnio lekkich książek, właśnie takich wprowadzających w zadumę... :)
OdpowiedzUsuńMamy lato, upał odbiera zdolność myslenia ;) Ale książka nie należy do banalnych, porusza ważne tematy, a że ma w sobie szczyptę bajkowości - miło się czyta ;)
UsuńOo, jaka przyjemna lektura, idealna na wakacje! Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, idealna :) Polecam!
UsuńKsiążkę mam w domu więc wypadałoby wreszcie przeczytać...
OdpowiedzUsuńKsiążka nie jest nowa, tylko wydanie odświeżono - nie czekaj, czyta ;)
UsuńOkładka rzeczywiście przyciąga wzrok:) pamiętam, że też kiedyś czytałam książkę, której akcja rozgrywała się w moich stronach. To niesamowite uczucie, gdy razem z bohaterami przemierza się znane ulice i miejsca:)
OdpowiedzUsuńWyjęłaś mi to z ust ;) Fajne przeżycie.
UsuńOkładka mnie urzekła. Ale super, że akcja toczyła się tam, gdzie mieszkasz i w terenach, które doskonale znasz! Szkoda, że nikt nie napisał książki o moim rejonie, choć może sama powinnam to zrobić? :D
OdpowiedzUsuńA na tę mam wielką ochotę. Obyczajówki połykam, bardzo je lubię, a widzę, że ta będzie miała to "coś" :)
Powinnaś to zrobić ;) Czytanie o swoich okolicach to świetne doświadczenie, aż zazdroszczę czytelniczkom Lingas-Łoniewskiej, które mieszkają na Śląsku, tyle dobrej literatury o własnym podwórku... Eh ;)
UsuńNie wiem czy książka dla mnie, no ale może kiedyś ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeśli się nie przekonasz na własnej skórze, nie będziesz wiedziała ;) Polecam!
UsuńCudownie jest czytać książki, których akcja rozgrywa się tuż pod naszym nosem:)) A okładka jest jedną z najpiękniejszych, jakie widziałam!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, okładka jest boska :) A treść też niczego sobie, warto przeczytać, pośmiać się i pomarzyć ;)
UsuńJak ja kocham takie okładki i sielskie klimaty. To książka stworzona dla mnie.
OdpowiedzUsuńZatem nie pozostaje Ci nic innego, jak przeczytać.
UsuńJestem romantyczną całą duszą, dlatego muszę koniecznie poznać tę książkę tym bardziej, że leży u mnie na półce i od dłuższego czasu spogląda wzrokiem Shreka :)
OdpowiedzUsuńTakie cudo nadal czeka? I na dodatek patrzy wzrokiem kota ze Shreka? Czytaj, dla Ciebie to godzinka ;)
UsuńCzasem mam ochotę na trochę książkowej miłości, więc będę pamiętać. Z pewnością to bardzo miłe uczucie, gdy akcja toczy się koło naszego miasta. Ja niestety jeszcze tego nie doświadczyłam. :( Ale wszystko przede mną!
OdpowiedzUsuńJestem pierwszy raz, więc zgodnie z Twoją prośbą zostawiam swój adres:
http://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Cieszę się, że wpadłaś i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej. Zaraz do Ciebie zajrzę ;)
UsuńŻyczę Ci, żebyś znalazła fajną powieść o swoich okolicach, to naprawdę miłe doświadczenie.
Nie do końca zachwyca mnie fabuła, dopiero przekonuję się do obyczajówek, ale za to okładka... Wiele bym dała żeby mieć takie cudo na półce :D
OdpowiedzUsuńFabuła nie jest zła, niebanalna i zabawna ;) To klasyczna obyczajówka, ale okładkę ma zjawiskową ;)
UsuńCzytałam tą książkę jest niesamowita, polecam również przeczytać ciąg dalszy powieści ,,Szczęście pachnie bzem''
OdpowiedzUsuńmam już na półce, wkrótce się za nią zabieram ;)
UsuńZdjęcie z okładki jest niesamowite! Opis treści nie zainteresował, ale recenzja już tak, dlatego w najbliższych dniach podszepnę bibliotekarce tytuł tej książki. Aleja Bzów... czyżby akcja powieści umiejscowiona była za moim oknem? :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz za oknem aleję bzów, to już w maju do Ciebie jadę ;) Książka była wydana po raz pierwszy chyba w 2011 r, więc na pewno w bibliotece jest ;)
UsuńZ powieściami obyczajowi nie jest mi do końca po drodze, ale czasami mam na jakąś ochotę. O twórczości tej autorki już słyszałam, teraz Ty zachęcasz, więc pewnie za jakiś po "Aleję bzów" sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wystarczająco Cię zachęciłam ;) Powieść obyczajowa, niebanalna i niegłupia, jest od czasu do czasu świetnym pomysłem.
UsuńBardzo podoba mi się cytat i zgadzam się z nim w 100%:) i naprawdę piękna okładka;)
OdpowiedzUsuńNabrałam ostatnio chęci na takie ciepłe opowieści, a fantastyka czeka i patrzy z półki wzrokiem kota ze Shreka ;) Aleja Bzów ma dla mnie szczególne znaczenie, ze względu na miejsce akcji, może kiedyś przeczytasz ;)
UsuńOd dawna chcę się zapoznać z tą książką i oczywiście mieć ją na półce - bo oczarowała mnie swoją okładką. :) Mam nadzieję, że kiedyś do mnie trafi ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, wnętrze jest równie udane i cieszę się, że poznałam panią Tyl od takiej cudownej strony ;)
UsuńOkładka faktycznie urokliwa- dla niej przeczytałabym tę książkę. ;) Podoba mi się także cytat, który zamieściłaś na samym początku swej recenzji- wiele w nim prawdy. Jeśli "Aleja bzów" wpadnie mi w łapki to, kto wie, może dam jej szansę- wydaje się być lekturą idealną na wakacyjne dni. :)
OdpowiedzUsuńPoszukaj tej książki, jest niesamowicie ciepła i idealna na lato ;)
UsuńPamiętam, że cięzko było mi się wczytać w styl Pani Tyl, jednakże gdzieś w połowie porwała mnie na tyle, że odłożyć mogłam dopiero po skończeniu jej całej. :)
OdpowiedzUsuńAutorka skradła moje serce ciepłem tej powieści, cieszę się, że i Tobie się podobało;)
Usuń