Dziesięć płytkich oddechów – K.A. Tucker. Siła oddechu.
O tej książce mogłabym w zasadzie napisać jedno – fantastyczna! Cudowna okładka, idealnie pasująca do treści oraz wygodny format zachęcają do lektury. A wnętrze? Nie pozwoli wam odłożyć jej na półkę przed przeczytaniem ostatniego zdania.
Co w fabule piszczy?
Zapewne słyszeliście kiedyś o zespole stresu pourazowego. To ostatnio dość "modny" rodzaj zaburzenia lękowego wywołanego traumatycznym wydarzeniem. Zaburzenie to ma niekiedy przedłużoną lub opóźnioną postać, która dezorganizuje normalne życie człowieka. Ofiarą takiego stanu staje się Kecey. Dramatyczny wypadek, w którym traci najważniejsze dla niej osoby zamienia dziewczynę w pustą skorupę – bez uczuć i emocji, za to pełną tłumionej agresji. W takiej postaci poznaje ją Trent. Chłopak, który również skrywa mroczną tajemnicę. Co połączy tych dwoje? Jak wielka jest siła miłości i przebaczenia? Przeczytajcie.
Studium stresu pourazowego w lekkostrawnej formie
Książka stanowi studium przypadku stresu pourazowego. Przedstawia etapy radzenia sobie z traumatycznymi przeżyciami na przykładzie Kecey, która nie potrafi rozpocząć normalnego życia i "ruszyć dalej". W historii tej znajdziecie wszystko: miłość, nienawiść, wielką tragedię, alkoholizm, szczyptę pedofilii, przyjaźń, seks, walkę, przebaczenie, terapię – a to wszystko okraszone humorem i błyskotliwymi dialogami. Interesujący koktajl? Gwarantuję, że nie będziecie się nudzić, a ilość emocji przyprawi Was o szybsze bicie serca.
Na uwagę zasługują też idealnie wykreowani bohaterowie, którzy na długo zapadają w pamięć. Wszyscy mają wady, ale nie da się ich nie lubić. Wymienię tylko kilkoro z nich:
Kecey - dziewczyna po przejściach, pełna fobii i skrywanych lęków, a mimo to tryskająca sarkastycznym humorem. Przywali w szczękę, gdy trzeba – zaklnie jak szewc, ale w środku jest miękka i krucha.
Livie – młodsza siostra Kecey, również straciła najbliższych, ale dla jedynej bliskiej osoby stara się żyć normalnie. Jest światełkiem w tunelu dla każdego, kogo spotka.
Trent – tajemniczy i oczywiście diabelsko przystojny. Dzielnie realizuje swój szalony plan, nie licząc się z konsekwencjami. Uwielbiam go za niezłomność i próbę naprawiania świata.
Storm – ciepła, cudowna przyjaciółka, tancerka o wyglądzie Barbie, z ogromnym biustem i jeszcze większym sercem. To dzięki niej życie Kacey i Livie zachowuje pozory normalności.
Cain – właściciel klubu dla dorosłych, który znalazł ciekawy sposób na pomaganie młodym dziewczynom. Fantastyczna postać, żałuję że tak mało rozbudowana.
I oczywiście doktor Stayner – zdolny "szarlatan" dzięki któremu nasza bohaterka uczy się na nowo żyć i wreszcie pojmuje istotę dziesięciu płytkich oddechów.
Dziesięć płytkich oddechów to dopracowana, ciekawa historia, która nie ma nic wspólnego z banalnym romansem. Dotyka trudnych, bolesnych tematów, porusza kwestię odpowiedzialności za swoje czyny. Łamie serce, by potem poskładać je na nowo, dzięki miłości, przyjaźni i poświęceniu. Pokazuje, jak przewrotny jest los i jak jedna chwila zawahania może zniszczyć wszystko, co kochamy.
Prosty, ale nie prostacki język, bez zbędnych wulgaryzmów, przekonujące dialogi, sarkastyczny humor i logicznie uporządkowana całość sprawiają, że czytanie jest przyjemnością, a 416 stron mija w mgnieniu oka. Pokuszę się o stwierdzenie, że to najlepsza historia w nurcie New Adult, jaką dotąd czytałam. Polecam z czystym sumieniem, a sama czekam na kolejny tom.
Dziesięć płytkich oddechów zabiera czytelnika w emocjonalną podróż, wzrusza, rozczula, paraliżuje, a potem pozwala głęboko odetchnąć. Otwiera oczy i skłania do refleksji nad sensem ludzkiego postępowania. Ostrzega przed skutkami głupich, lekkomyślnych decyzji i uświadamia, że są winy, których nie można odkupić i są blizny, których nie da się usunąć – jednak jest coś, co pozwala złagodzić cierpienie. Coś, czego nie da się kupić za żadne pieniądze – wybaczenie.
Powieść adresowana jest do wszystkich młodych ludzi, wielbicieli literatury New Adult, ale też tych, którzy kochają emocjonalny rollercoaster i strumień łez. Lektura zadowoli również starszych książkoholików, choć niektóre sceny nie są przeznaczone dla konserwatywnych osób. Polecam nastolatkom, którzy mają skłonność do ryzykownych zachowań, oraz tym rodzicom, którzy lubią podsuwać dzieciom wartościowe lektury.
Szczegóły
Tytuł: Dziesięć płytkich oddechów
Autor: K.A. Tucker
Cykl: Ten Tiny Breaths, TI
Przekład: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Wydawnictwo: Filia 2014
Ocena
Treść: bardzo dobra, 8/10
Styl: bardzo dobry
Okładka: piękna
Oto i książka dla mnie. Już zmykam zamówić ją w matrasie:)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo, bardzo! Piękna, trudna historia, wielowątkowa i dopracowana - mój ideał. Nie znalazłam żadnych minusów, co w moim przypadku jest wyjątkowo dziwne ;)
UsuńMój apetyt na tą książkę się niebezpiecznie zaostrza :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, tym razem warto! Autorka napisała dotąd cztery tomy, jednak każdy z nich tworzy zamkniętą historię. Mam nadzieję, że Filia wyda wszystkie - to będzie strzał w dziesiątkę.
UsuńSzósteczka? Ależ ja jestem absolutnie... niezaskoczona :) Przeczytałam 10 płytkich oddechów w j. angielskim, choć o mało co bym sobie podarowała lekturę - opis zalatywał sztampowością i mnie odstraszał. Cieszę się, że jednak postawiłam zaryzykować. Hmm... Czy u mnie zdetronizowało Hopeless? Hmm... Myślę, że są na równi, a na tronie siedzi Na krawędzi nigdy :)
OdpowiedzUsuńTak, szósteczka - jestem zaskoczona swoją oceną, ale nie mogłam przyczepić się do niczego ;) "Hopeless" miała dość rozwlekły początek, a tu - wszystko płynie, jest spójne, dopracowane, a temat niebanalny, choć na naszym rynku dość świerzy. Po Twojej recenzji nie mogłam się doczekać przesyłki i znów miałaś rację, dziekuję! ;)
UsuńKsiążka trafia na moją listę lektur do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym z pełnym zaangażowaniem ;)
UsuńKocham, kocham, wprost uwielbiam tę książkę!!!
OdpowiedzUsuńW zupełności się z Tobą zgadzam ;)
UsuńTy i żadnych uwag co do niedociągnięć? No, no.. Plus komentarz Cyrysi, no to dziewczyny mnie zaskoczyłyście, już zapisuję sobie tytuł. :)
OdpowiedzUsuńTutaj nie ma niedociągnięć, nawet pewna przewidywalność jest zabiegiem celowym i koniecznym ;) Perełka ;)
UsuńO :D Książka zdecydowanie dla mnie! Niestety w najbliższym czasie muszę oszczędzać każdy grosz na wakacje, ale jak tylko gdzieś zobaczę ją w bibliotece (bo jest taka jedna cudowna biblioteka, gdzie ciągle są jakieś nowości:D) to z pewnością wypożyczę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Olu polecam z całkowitą pewnością. Myślę, że nawet Ty nie znajdziesz wad ;)
UsuńOoo!
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie muszę sama przeczytać! :D
Ooo właśnie ;) dobra decyzja ;)
UsuńA więc kolejna książka na liście do przeczytania :D Przekonała mnie twoja opinia :))
OdpowiedzUsuńCieszą mnie takie komentarze. Już tak mam, że gdy coś mi się spodoba, wpadam w totalną fascynację i polecam całym sercem. W przypadku tej książki tak własnie jest ;)
UsuńDla mnie jednak "Hopeless" i "Na krawędzi nigdy" cały czas są na pierwszym miejscu, ale ta jest zaraz za nimi. Piękna, dająca do myślenia, trochę nawet kontrowersyjna.
OdpowiedzUsuńWidzisz, a dla mnie jednak "Dziesięć płytkich oddechów" zdetronizowało resztę. Choć "Hopeless" ma tylko maleńki minus za rozwlekłość na początku. Natomiast "Na krawędzi nigdy" zdążyłam zapomnieć, więc wielkiego zachwytu we mnie nie wzbudziło.
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się spodobała, tym bardziej, że nie mogę się jej doczekać.
OdpowiedzUsuńPolecam zabrać się za nią, gdy tylko wpadnie w Twoje ręce ;)
UsuńCóż ja mogę powiedzieć - oczywiście, że bardzo chcę przeczytać:) Cieszę się, że 6 i obyś często trafiała na takie książki:*
OdpowiedzUsuńp.s. Pod fabułą trzecia linijka literóweczka nasza ukochana:*
Nie chcesz, musisz ;) To naprawdę świetna historia, uwielbiam takie ;)
UsuńPs. Dzięki korektorko Ty moja ;)
Nieźle mnie zaciekawiłaś! Ten temat strasznie mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńChodzi Ci o zespół stresu pourazowego? To dość nowy motyw w literaturze wydawanej w Polsce, a do tego w recenzowanej książce jest ciekawie ujęty. Mało tego, książka zawiera przesłanie i zmusza do refleksji - chociaż jest napisana lekko i przystępnie.
UsuńCzytałam tyle dobrych opinii o tej książce, że w zupełności czuję się przekonana do kupna. :) Być może sprawię sobie taki prezent na zakończenie szkoły? Albo lepiej - na zakończenie egzaminów? W każdym razie nurty Young oraz New Adult bardzo lubię, bo w szale fantastyki i tych ambitniejszych lektur, miło od czasu do czasu przeczytać coś lekkiego i odmóżdżającego, ale za to jakiego ładnego! :)
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się okładka "Dziesięciu płytkich oddechów". Jeszcze takiej nie mam na półce, więc tym bardziej cieszę się, że już wkrótce dołączy do mojej biblioteczki :)
Pozdrawiam!
Sherry
Okładka jest cudna, woda dosłownie z niej wypływa ;)
UsuńSpraw sobie taki prezent, nie pożałujesz, a kolejne tomy będą świetnym uzupełnieniem całości ;)
Bardzo interesuje mnie ta pozycja. Dotychczasowe recenzje jakie czytałam były pochwalne, co tylko zwiększa moją ochotę sięgnięcia po tę książkę. Czuję, że równie mocno mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńW tej książce nie ma się do czego przyczepić (oczywiście oceniając je na tle innych lektur tego typu). Myślę, że i Tobie przypadnie do gustu ;)
UsuńUwielbiam wzruszające książki o trudnych tematach. Skoro według Ciebie pobija ona "Hopeless" (na którą miałam wielką ochotę) to na pewno ją kupię!
OdpowiedzUsuńNie tyle pobija, co ma jeden plusik więcej ;) warto kupić i zanurzyć się w świat Kecey ;)
UsuńCoś czuję, że nie powstrzymam się przed kupnem "Dziesięciu płytkich oddechów- nie po tak zacnej recenzji (tak ciekawie przedstawiłaś nam bohaterów, że chce się ich poznać tu i teraz ;)). :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Nada
To są bohaterowie, których chciałabyś poznać ;) tworzą zgraną paczkę i są dla siebie ogromnym wsparciem.
UsuńNie powstrzymuj się, kup ;)
Widzę, że autorka poruszyła w tej książce masę problemów. Lubię książki o niełatwej tematyce, zatem z pewnością sięgnę po tę lekturę, która zapowiada się świetnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno będziesz zadowolona, juz troszkę wiem, co lubisz ;)
UsuńKochana, cieszę się, że wiesz, co lubisz. Patrząc na Twoje recenzje, to mamy dość podobny gust, więc ciągle zaglądam do Ciebie, aby podpatrzeć, co warto przeczytać. :)
UsuńWidzisz, a ja w tym samym celu zaglądam do Ciebie ;) Niedługo recenzja czegoś, co równiez polubisz ;)
UsuńPowiem tak - ta recenzja sprawiła, że gdybym tylko miała taką możliwość, to od razu zaczęłabym czytać "Dziesięć płytkich oddechów":)
OdpowiedzUsuńOj dziękuję Ci - to miło wiedzieć, że mam taką moc sprawczą ;) Polecam Ci gorąco!
UsuńTeraz wychodzi tyle dobrych powieści Young Adult, że trudno sie zdecydować, którą wybrać, ale będę ją miała na uwadze. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Polecam wybrać tę, "Hopeless" i "Na krawędzi..." w wielkim pakiecie ;)
UsuńDwie wspaniałe recenzje książki, które do tej pory przeczytałam Twoja i Cyrysi; fabuła książki i emocje, które w niej górują sprawiają, że "Dziesięć płytkich oddechów" musi znaleźć się w moich rękach. Nie może być inaczej ;)
OdpowiedzUsuńZ Cyrysią zazwyczaj się zgadzam ;) Trudno byłoby Ci znaleźć negatywną recenzję tej książki, jesli ja taką znajdę - będę polemizować ;)
UsuńPolecam, warto kupić ;)
Wydaje się ciekawą pozycją, na pewno sięgnę po nią!
OdpowiedzUsuńps. Kolejna świetna recenzja!
Dziekuję, powróciło mi szczęście do dobrych lektur ;)
UsuńTak mnie zafascynowałaś tą książką, że zamówiłam ją w przedsprzedaży ;)
OdpowiedzUsuńOch Ty... to już druga książka... przez Ciebie ;p
Zatem jesteśmy kwita ;) Nie rozczarujesz się ;)
UsuńŚwietna recenzja. Książkę od pewnego czasu mam na uwadze i z pewnością w końcu po nią sięgnę. Nie ominę tak dobrej pozycji :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ja na pewno kupiłabym ją bez zastanowienia. Warto! Zresztą na Filii ciężko się zawieść, mają nosa ;)
UsuńMoże kiedyś przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że "kiedyś" nadejdzie szybko ;)
UsuńLubię takie książki, które skłaniają do refleksji i czegoś uczą.
OdpowiedzUsuńZatem "10 płytkich oddechów" przypadnie Ci do gustu ;)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej powieści i szczerze mówiąc żałuję. Chętnie zabiorę się za nią w przyszłości, czuję, że będzie świetną odmianą od płytkich i niedopracowanych gniotów z jakimi stykałam się ostatnio. Dodatkowo zachęca mnie fakt, że w tej historii znaleźć można wszystko. Poza tym wolę długie książki, a ta na szczęście jest dość obszerna ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jest długa, 416 stron i będzie miała kontynuację, choć chyba będą to osobne historie. Na gruncie literatury dla młodych dorosłych to istna perełka, dopracowana i na pewno nie płytka. Polecam!
UsuńW takich książkach potrzebny jest prosty język. Nie wyobrażam sobie książki skłaniającej do refleksji, o takiej tematyce, pisanej wyszukanym językiem. Wydaje się być ciekawa, już wcześniej czytałam recenzję u Cyrysi i obie macie o niej dobre opinie, więc postaram się po nią kiedyś sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńLekkości przekazu tej historii nie można odmówić :) Ta książka dała mi wszystko, szczyptę przemyśleń, dobrą zabawę, czasem nawet głośno się śmiałam z powiedzonek Kecey :) Polecam, obie z Cyrysią mamy na jej temat podobne zdanie.
UsuńO kurcze, niezła mieszanka tematów i do tego dobrze wykreowani bohaterowie, sarkazm... miodzio :D Zapisuję na listę "Must read" !
OdpowiedzUsuńZapisuj, warto ;)
UsuńJuż cyrysia skutecznie zachęciła mnie do lektury tej książki. Ty tylko potwierdzasz, że to wyjątkowa powieść.
OdpowiedzUsuńMamy z Cyrysią te same odczucia ;)
UsuńZacznę od tego, że nie mogę napatrzeć się na okładkę. Jest przepiękna! Oczywiście muszę przeczytać, czuję, że "Dziesięć płytkich oddechów" zachwyci mnie i całkowicie pochłonie :) Teraz tylko czekamy na premierę i przypływ gotówki :)
OdpowiedzUsuńPremiera już za 3 dni, to jedna z pozycji, którą naprawdę warto kupić. Jest jak dobry, młodzieżowy film ;)
UsuńJa jeszcze do niedawna nie wiedziałem, że istnieje coś takiego jak "young adult fiction" :v
OdpowiedzUsuńCodziennie możesz dowiedzieć się czegoś nowego ;) Jednak i tym razem to nie jest literatura dla Ciebie, na pewno nie zadowoli wysublimowanych gustów młodocianego krytyka ;)
UsuńNo, proszę! Już wcześniej mnie zainteresowała, ale Ty tak ciekawie o niej napisałaś, że nabrałam ogromnej chęci na czytanie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że moja recenzja wywiera wpływ na czytelników ;) Przeczytaj, polecam!
UsuńTak czułam, że to będzie dobra książka, ale nie spodziewałam się, że aż tak. Brzmi jak coś dla mnie, bardzo lubię takie klimaty, dlatego czekam na premierę. :)
OdpowiedzUsuńJa też się tego nie spodziewałam, YA ma to do siebie, że zazwyczaj nie wywołuje większych emocji, ma okrojone wątki i trafia w gust mniej wymagających czytelników, jednak w tym przypadku moje wymagania zostały zaspokojone. W tym nurcie, ze względu na tematykę - to swoista perełka ;)
UsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji mam mega ochotę na tę książkę. Muszę ją jak najszybciej dostać w swoje ręce ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się i naprawdę bardzo polecam! Czekam na wrażenia ;)
UsuńNajpierw spodobał mi się tytuł, a w miarę czytania Twojej recenzji coraz bardziej zainteresowało mnie to, co ta książka w sobie kryje :-) Wydaje mi się, że mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, dzięki za maila ;) Lubię uważnych czytelników ;)
UsuńNie ma za co :)
UsuńNajpierw rzuciła mi się w oczy okładka, później zaintrygował tytuł, a Twoja recenzja sprawiła, że całkowicie "wpadłam" i koniecznie muszę tę książkę przeczytać :3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;) Okładka zawiera bardzo udane wnętrze, więc jedyne co mogę zrobić, to zachęcić ;)
UsuńTo naprawdę nie jest NA tylko YA? A okładka cudna!
OdpowiedzUsuńMasz rację, to NA ;) Mój błąd, poprawione ;)
UsuńNie czytałam jeszcze nic z NA, ale chyba zacznę od tej właśnie książki :) Przekonałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńTo prawdziwa perełka, dobry wybór ;)
Usuń